Migotko, na razie cisza..
Pani z Kielc nic do mnie nie napisala, mnie nie ma teraz w Olsztynie, dlatego jedyny kontakt jaki podaje ludziom kieruje ich bezposrednio do P.Ewy-kierowniczki schronu i wlasnie z nia tocza sie rozmowy w sprawie adopcji kotow..
Mysle o Gince codziennie,mam nadzieje,ze domek znajdzie sie jak najszybciej
