Bardzo,bardzo dziękuję Wam wszystkim.

Wstyd sie przyznać ale "moje" kocio-psie towarzystwo rzeczywiście zjada ooogromne ilości karmy.

A niestety niektóre muszą jeść karmę leczniczą(urinary), a jest ona droga. Je ją Ziemowit , który ma struwity. Ziemek jest starym bezzębnym kocurem zabranym z przydrożnej smażalni ryb, gdzie się przybłąkał lub został podrzucony. Nadmienię, że jest to wylotowa trasa z miasta, czyli bardzo ruchliwa. Je ją Victor -młody kocurek ze złamanym kręgosłupem, ponieważ trzeba go regularnie odsikiwać i miewa problemy z pęcherzem. Je ją Rysiek, kocio w wieku chyba średnim, który niestety jest niezborny ruchowo-ma uszkodzony móżdżek i już nigdy nie będzie poruszał się jak inne koty. Ale Ryś jest za to niesamowicie rozmownym i kontaktowym kotem i na swoje możliwości świetnie sobie radzi. Rysik je ją dlatego, że wprawdzie już od jakiegoś roku sam sika, ale bardzo rzadko(raz dziennie lub raz na 2 dni) i zdarzyły mu się problemy z pęcherzem. Teraz odpukać jest ok.

Od jutra będę miała nową biedę -kotę szylkretkę z 6 dwu-tygodniowymi maluchami. Nad kotką znęcali sie gołębiarze.

Cudem udało sie ją uratować. Ma "tylko" urwany ogon.

Nie może na tym podwórku zostać, bo nie przeżyje.

Będziemy szukać dobrego domku
Niestety nie mam aktualnie w domu netu, korzystam z uprzejmości znajomych. A w pracy będę za jakiś czas, ponieważ jestem na zwolnieniu - mam paskudnie połamany palec, aktualnie na szynie i "zdrutowany"

Jeszcze raz dziękuję
