W weekend trochę siedziałam w kuchni, obserwowałam Maleństwo - prawie biega, prawie skacze, zagląda do misek - na razie tylko do miski z wodą, ale nie próbuje pić.
W pewnym momencie Maleństwo zaczęło pomiaukiwać, kręcić się niespokojnie, drapać podłogę - wsadziłam do kuwetki, Maleństwo wylazło, ja znowu, ono znowu ...
Za którymś razem wygrałam, Maleństwo postawiło żółtawą kupkę w kuwecie - chciałam sprzątnąć, uprzedziła mnie Muti ..
Na pociechę wykryłam w kątach kilka przyschnietych maleńkich kałużek
