Nie byłam w stajni od niedzieli, więc nie wiem jak tam stajniaki

Pewnie łowią myszy aż miło, bo jest trochę chłodniej i zapewne koty są bardziej ruchliwe.
U naszego cicia też bez zmian. Goni muchy, muszki, komary i inne latające obiekty. Kiedy otwieramy okno na oścież, pierwsza biegnie, żeby popatrzeć na świat

Rzadko kiedy ma odwagę postawić łapki na parapecie, a tchórzy zupełnie i ucieka w kąt mieszkania kiedy ktoś lub coś pojawia się pod oknami. Nie stchórzyła tylko raz - kiedy przelatywał jakiś pies i postanowił mnie za nic paskudnie obszczekać. Wtedy nasz kot wparował na parapet (ten wewnętrzny) i syczał jak oszalały w mojej obronie. Pies musiał dać za wygraną i uciekł.
Co kilka dni przynosimy ciciowi z dworu kawałek gałęzi z drzewa. Oprócz tego, że obgryzanie liści pomaga jej w zwracaniu kłaków (z czym jest problem przy jednym rodzaju pokarmu, który może jeść przy swojej nieszczęsnej alergii), to bawi się tymi gałęziami prześmiesznie.