::GORZKO-CZEKOLADOWE...maluchy str 19 - FOTKIIIIIII

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Wto maja 29, 2007 10:52

Obrazek

florida_blue

 
Posty: 1951
Od: Nie cze 18, 2006 11:19
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Śro maja 30, 2007 7:37

Olifka ma sesję, więc na forum rzadziej.
Ale podniosę kotecki 8)
Obrazek

Ukradły mi po kawałku serca... Behemot, Figelotka, Pirat, Rutka, Burratino...

olifka1

 
Posty: 1283
Od: Czw sty 05, 2006 19:00
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Śro maja 30, 2007 10:03

to ja też ;)
Obrazek

florida_blue

 
Posty: 1951
Od: Nie cze 18, 2006 11:19
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Śro maja 30, 2007 12:35

Kotecki brykają ile sił to cud, że ten moje mieszkanie jeszcze istnieje. :lol: Aguśka bieluska się zrobiła widać, że grzybki chyba sobie poszły w siną dal. Tylko chude te moje dziewczynki chyba po mamie szczapci. :roll:
Madzik co u cici i stajennych kotków pozdrawiamy i czekamy na Twoje kocie opowieści :1luvu:
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

iwonac

 
Posty: 2188
Od: Śro sty 25, 2006 12:53
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Śro maja 30, 2007 15:20

Nie byłam w stajni od niedzieli, więc nie wiem jak tam stajniaki :) Pewnie łowią myszy aż miło, bo jest trochę chłodniej i zapewne koty są bardziej ruchliwe.
U naszego cicia też bez zmian. Goni muchy, muszki, komary i inne latające obiekty. Kiedy otwieramy okno na oścież, pierwsza biegnie, żeby popatrzeć na świat :) Rzadko kiedy ma odwagę postawić łapki na parapecie, a tchórzy zupełnie i ucieka w kąt mieszkania kiedy ktoś lub coś pojawia się pod oknami. Nie stchórzyła tylko raz - kiedy przelatywał jakiś pies i postanowił mnie za nic paskudnie obszczekać. Wtedy nasz kot wparował na parapet (ten wewnętrzny) i syczał jak oszalały w mojej obronie. Pies musiał dać za wygraną i uciekł.
Co kilka dni przynosimy ciciowi z dworu kawałek gałęzi z drzewa. Oprócz tego, że obgryzanie liści pomaga jej w zwracaniu kłaków (z czym jest problem przy jednym rodzaju pokarmu, który może jeść przy swojej nieszczęsnej alergii), to bawi się tymi gałęziami prześmiesznie.

"Madzik"

 
Posty: 187
Od: Czw kwi 26, 2007 9:53
Lokalizacja: Siemianowice Śląskie

Post » Czw maja 31, 2007 15:01

Dzielna dziewczynka z tej cici jak pieknie broniła Madzika. :1luvu: Koty są madre na prawdę. :kitty: Cudna jest śliczne to zdjęcie z pluszakiem może go jeszcze polubi. Moje koty na moim pluszowym Misiu,kórego mam od dzieciństwa ostrzą sobie pazury. :? Pozdrawiamy.
Martwię się budowa rusza kolejaczki zagrożone co robić :cry: :cry:
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

iwonac

 
Posty: 2188
Od: Śro sty 25, 2006 12:53
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Pt cze 01, 2007 14:22

Ach koniec miesiaca nie mam ani chwili wolnej prosze zaglądajcie do nas :1luvu:
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

iwonac

 
Posty: 2188
Od: Śro sty 25, 2006 12:53
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Sob cze 02, 2007 8:03

A ja nie widziałam kolejaczków od Wielkanocy. I Szczapki podobnie ...
Obrazek

Ukradły mi po kawałku serca... Behemot, Figelotka, Pirat, Rutka, Burratino...

olifka1

 
Posty: 1283
Od: Czw sty 05, 2006 19:00
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Pon cze 04, 2007 8:20

No cóż wpadasz tylko na chwilę raz czasem dwa razy w tygodniu. Ja tam jestem raz albo dwa razy dziennie i staram się je poznać. Kolejaczkow juz mamy sześć i obawiam się, że dziewczynki też na pewno i to na oko roczne. Musimy wszyscy pomyśleć nad zabezpieczeniem przed ciążą i odpowiednią ilością jedzenia. Ja sama nie dam rady. :( Nie martw się wszystkie kotki widziałam w sobotę Szczapcię też. :)
Ostatnio edytowano Pon cze 04, 2007 8:28 przez iwonac, łącznie edytowano 1 raz
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

iwonac

 
Posty: 2188
Od: Śro sty 25, 2006 12:53
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Pon cze 04, 2007 8:26

A tam urząd miasta mierzył teren sprzedany na wlasne oczy widziałam. więc trzeba pilnować co się dzieje bo musimy znaleźć nowe dojście do kotków. :cry:
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

iwonac

 
Posty: 2188
Od: Śro sty 25, 2006 12:53
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Wto cze 05, 2007 15:15

No tak cisza nastała gdy zaczęłam na temat pomocy osób mieszkających w Cz-wie przy kolejaczkach no to teraz znów o dziewczynkach. Nie muszę pisać,że rozrabiają ile sił bo to wszyscy wiedzą :lol: Dziś rano tzn 4 godzina skoro świt po calym mieszkaniu coś turlikały a taki przy tym byl hałas, że cud, że jeszcze sąsiad nie przyszedł :twisted: Sześć kotów latających po małym mieszkaniu za jedną rzeczą to jest coś...Najlepsze jest to, że one bardzo często skręcają pod kątem prostym bo ja mam mieszkanie na " jedną" stronę i na tych zakrętach łapy im się rozjeżdzają, wpadają na siebie i na meble no mówię Wam stado nosorożców to przy nich cichutkie mróweczki.Okazało się,że to coś co ich zachwyt wzbudzilo to plastikowe sitko od konewki.
Agatka potrzebuje domku, w którym mogłaby być z człowiekiem dzień i noc. Bardzo tego potrzebuje. Jeżeli będzie na noc zamykana w innym pomieszczeniu to nigdy się nie oswoi. Nie daje się głaskać( chyba ,ze jest senna) i brać na ręce ale czyha na każdą okazję, żeby być ze mną w łóżku. W dzień biega za mną po mieszkaniu jest wiernym towarzyszem codziennych czynności. Musi być caly czas z człowiekiem. Piszę o tym ponieważ to bardzo ważne a niestety zgłosił się dobry domek wlaśnie po Agatkę ale kot ma być zamykany w oddzielnym pomieszczeniu na noc. To nie dla moich dziewczynek niestety. Agatka pozbawiona towarzystwa czlowieka i znajomych kotów zdziczalaby ponownie. :evil:
Madzik dziękujemy za kaskę :1luvu: :1luvu:
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

iwonac

 
Posty: 2188
Od: Śro sty 25, 2006 12:53
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Wto cze 05, 2007 15:25

A jeszcze chciałam napisać, że do końca czerwca postaram się dziewczynki hurtowo posterylizować (wsystkie tsy). :lol: :lol: :lol:
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

iwonac

 
Posty: 2188
Od: Śro sty 25, 2006 12:53
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Wto cze 05, 2007 19:44

Byliśmy dziś w stajni. Biało-czarny kocur właśnie robił obchód terytorium i tylko raz po raz widziałam jego futro gdzieś w nieskoszonej trawie. Najmłodsze kitki - rudy i czarny - gdzieś przepadły, a czarno-rudy wylegiwał się na końskim czapraku w środku stajni. Pełna sielanka póki co :) W weekend na terenie stajni sa zawody i zjedzie mnóstwo ludu, więc albo koty wykorzystają okazję i dadzą się miziać i dokarmiać za wszystkie czasy, albo przepadną jak kamień w wodę, bo będzie im przeszkadzał tłok obcych ludzi. Zobaczymy.
Fajnie, że dziewczynki brykają i są radosne. Nie ma gorszego widoku niż smutny zwierzak. A sąsiedzi jakoś przeżyją. W końcu każdy ma na sumieniu jakąś głośniejszą imprezę czy odkurzanie w niedzielę. Nasi sąsiedzi tylko raz przez półtora roku, jak mamy cicia, pytali co się u nas działo nad ranem, że był huk i nieparlamentarne :oops: słowa. Mieli prawo pytać - cić zrzucił o 5 nad ranem wieżę z głosnikami z szafki wysokiej na 120 cm...

"Madzik"

 
Posty: 187
Od: Czw kwi 26, 2007 9:53
Lokalizacja: Siemianowice Śląskie

Post » Śro cze 06, 2007 12:20

Fajnie. Może cicia chciała urządzić dyskotekę :wink:
Wogóle widzę to,że koty bardzo chcą być z człowiekiem nawet te "niedotykalskie". Oczywiście muszą czuć się bezpieczne.
Masz rację Madzik nie ma nic smutniejszego niż smutny zwierzak. :( Dlatego tak marzę żeby wszystkie mialy kochający dom.
Madzik opisz po zawodach jak tam kotki i koniki.
A jeszcze - fajny pomysł z tą gałęzią dla cici. :D
Muszę kończyć praca czeka :(
Pozdrawiamy do poniedziałku :1luvu:
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

iwonac

 
Posty: 2188
Od: Śro sty 25, 2006 12:53
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Pt cze 08, 2007 8:56

Myślę, że z tą dyskoteką to jest coś na rzeczy. Cić był wtedy w takim wieku, że istotnie dyskoteki mogły go rajcować :)
Nasz kot też był niedotykalski przez ok. 2 tygodnie po tym jak go wzięlismy do domu. Chował się przed nami pod meble, do półek, siedział zawsze w pomieszczeniu, w którym nas aktualnie nie było, o głaskaniu czy dotknięciu nie było nawet mowy. Zapominał się czasem w zabawie i udawało mi się musnąć cicię po futerku, zaraz potem odskakiwała. Z czasem dawała sie głaskać w trakcie przysypiania, potem spała gdzieś obok nas, ale nigdy nie na kolanach. Po miesiącu pobytu u nas przekonała się, że nikt jej krzywdy nie zrobi, a kolana to bardzo bezpieczny teren i jak już na te moje kolana weszła to praktycznie z nich nie schodzi :P Co ciekawe - jak gramoli się na te kolana to nie wyciąga pazurków nawet wtedy gdy łapy jej się ześlizgują czy traci równowagę. Pazurki zawsze ma wtedy schowane, żeby tylko nie zrobić mi krzywdy :D Mądre to nasze futerko jest :1luvu:

"Madzik"

 
Posty: 187
Od: Czw kwi 26, 2007 9:53
Lokalizacja: Siemianowice Śląskie

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: muza_51 i 4 gości