Czy to nie jest już choroba, przed chwilą przyjechałam zdążyłam się wykąpać i odrazu komp?
Agni. Zdjęć KM ni mo. Bo KM nie dotarła, mimo usilnych starań wszystkich. Gibłam się z imprezki, ale nie potrafiłam podać namiarów... I tak mnie szukali po wszystkich drogach powiatu, kiedy ja, gawędziłam z policjantem, który tez zresztą przyszła lokalizacja.
Dziękuję za cierpliwość! Rafał, ty to jesteś święty człowiek!!!
I się nie znaleźliśmy....
KM wróciła smętnie do obozu, po drodze zaopatrujac się w różne trunki. Wypiłam je razem z moim odwiecznym wrogiem. Wroga spotkała podobna sytuacja... Też nie mógł znaleźć znajomych na Rybie.
Troszkę przesadziłam, tańczyłam na ławkach, i... ehhh nieważne...
PS. Nie machałam ręka a i tak trąbili 