Małe kotki Nowe FOTY!!! s 17

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie cze 03, 2007 19:24

to naturalne za male wychodza :) sa juz na tyle duze ze zaczynaja sie krecic.
moze zastrzez sobie podpisaniu umowy adopcyjnej.mam taki pusty egzemplarz moge przeslac e-mailem :)
mozna rowniez zastrzec sobie wizyte w domu.to takie moje propozycje jesli zdecydujesz sie na wydanie kociakow.

laaseczka

 
Posty: 159
Od: Nie mar 11, 2007 20:46
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie cze 03, 2007 21:35 małe kotki już u mnie, teraz domki!!!!

Z umowy nigdy nie korzystaam, więc jeśli możesz mi przesłać egzemplarz, to chętnie. Natomiast przy wydawani różnych kotów to już świrowałam potwornie, mam to po mamie - tata się zawsze śmiał, że będzie ludzi adoptujących koty prosić o wyciąg z konta, żeby sprawdzić czy aby stać ich na utrzymanie kota w komforcie :D
Ostatnio edytowano Nie cze 10, 2007 22:58 przez casica, łącznie edytowano 1 raz

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie cze 03, 2007 21:37

No bo adopcja kociaka to zawsze stres :roll:
Ale jak maluszki zaczna same jesc..znajdziemy im domki najlepsze z mozliwych :D
Obrazek

goska_bs

 
Posty: 5304
Od: Czw mar 23, 2006 18:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie cze 03, 2007 21:41

super :D małe ślicznie się uśmiechają do cioć i popiskują bo mruczenia jeszcze nie stwierdzono
jeszcze dzisiaj, podczas ostatniego karmienia mamusi Słoneczka spróbuję dać maluchom troszkę jogurtu, zobaczymy czy już będą same jadły

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie cze 03, 2007 23:55

Pojawił się problem :( Właśnie wróciłam z ostatniego karmienia kocicy. Od pewnego czasu pojawił się u mnie chory kot, absolutny dzikus, po dwóch latach sukcesem jest to, że nie ucieka z odległości 5 metrów. Ma jakieś chroniczne katarzysko, zimą leczyłam go doxycycliną i jakoś przetrwał. Zimą mieszkał w piwnicy, jak się zrobiło cieplej natychmiast zniknął. Niestety teraz usiłuje wejść i pojeść o nietypowej porze. Udało się mi go przekonać do zjedzenia na zewnątrz.Normalnie przychodzi na karmienie i je osobno, ale pewnie też wyczuł, że jest karmienie dodatkowe. Kurczę i co robić? A jak zarazi kociaki???

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon cze 04, 2007 7:02

to w tym wypadku trzeba bardzo uwazac :!:
nie wiedomo na co ten kot jest chory... i moze pozarazac male maluszki :(
moze lepiej oddzielic...


a jesli chodzi o umowe mozesz wyslac mi na pw swoj e-mail a ja przesle egzemplarz.
umowa adopcyjna to dodatkowe zabezpieczenie ze nikt takiego kociaka nie wyrzuci,jest tam mowa o sterylizacji i kastracji,zobowiazaniu do strzpien,odrobaczaniu,wizytach u weta a jesli dana osoba sie nie zobowiaze zawsze mozna odebrac jej kota-jesli to bedzie konieczne. jest specjalna ankieta na to czy dana osoba bedzie w stanie miec kota.

laaseczka

 
Posty: 159
Od: Nie mar 11, 2007 20:46
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon cze 04, 2007 9:48

Zaraz wyślę Ci prv. Też mnie ten kot martwi, pojawił się wiosną zeszłego roku nie wiadomo skąd i tak został. Tzna zimował u mnie w piwnicy, więc dostawał doxycyclinę i razem ze wszystkimi betaglukan oraz olej z wątroby rekina. Po ociepleniu wyprowadził się i przychodzi na karmienie, nie wiem skąd.
Poczytałam o Twoim maluszku :) Miałam kiedyś podobnego i udało mi się go wykarmić i odchować, ale na początku omal go nie zabiam zbyt dużą dawką jedzenia. Opiszę go w dalszym ciągu przedstawiania moich kotów :D

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon cze 04, 2007 9:55

dobrze zaraz wysle umowe na e-maila :)
mam jednak maly problem moj maluszek nie dawno zrobil kupke i po kupce z odbytu pojawilo sie kilka kropel krwi i jestem zalmana nie wiem co robic :(

laaseczka

 
Posty: 159
Od: Nie mar 11, 2007 20:46
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon cze 04, 2007 9:58

hmm może zaparcie? albo robaczki? Ale lepiej spytać lekarza :(

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon cze 04, 2007 10:02

no spytam jak sie dodzwonie do niego.
rzeczywiscie moga to byc robaczki bo jak bylam tydzien temu u weterynarza to kazal przyjsc za ponad tydzien na odrobaczenie.i wlasnie w tym tygodniu chialam sie wybrac do niego.

laaseczka

 
Posty: 159
Od: Nie mar 11, 2007 20:46
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto cze 05, 2007 20:29

Chyba czas na relacje z samodzielnego jedzenia i foteczki :)
Obrazek

goska_bs

 
Posty: 5304
Od: Czw mar 23, 2006 18:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto cze 05, 2007 21:10

Wczoraj jeszcze samodzielnie jeść nie chciały,to nie przymuszałam, jeszcze przy ostatnim karmieniu ich mamusi spróbujemy z mleczkiem, jakby coś to pstryknę. A swoją drogą Dracul już pokazany, a ciocia nawet nie obejrzała kicia i baaardzo mu smutno

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto cze 05, 2007 21:23

Ciocia jest zakrecona jak sloik na zime :oops:
powody sa tu
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=2263969#2263969 maluchy
pingwinki http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=2263980#2263980
Obrazek

goska_bs

 
Posty: 5304
Od: Czw mar 23, 2006 18:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie cze 10, 2007 22:52

I stało się, kotki wyszły z bezpiecznego schronienia w skrzyneczce na półce i zeszły do parteru :(
A podłoga brudna po zalaniu piwnicy w czasie burzy, a piwnica po zimie nie posprzątana bo przecież nagle zyskała nie planowanych małych lokatorów. Zrobiłam co mogłam, wymościłam nowe gniazdko
Obrazek
i już dość nerwowo zaczęłam szukać tymczasu. Ale to byłoby zbyt łatwe :(
Wczoraj zaczęło padać, coś mnie tknęło i natychmiast poleciałam do piwnicy. No i tak kocica na suchej półce, a maluchyw parterze, wszystko mokre i pływa, więc podjęłam smutną decyzję o zabraniu kociąt od mamusi :crying: Nadal czuję się jak oprawca, ale niestety podsadzenie na górne półki nic nie da, zejdą sobie, a zbyt są małe żeby znowu wskoczyć.
Znalazłam tymczas do poniedziałku, taki wymuszony, ale w obliczu klęski żywiołowej kolega się ulitował i pozwolił ustawić pudło z małymi w kuchni. W nowym miejscu wyglądamy tak
Obrazek
Obrazek
Dzięki genialnej poradzie Gosi_bs nabrałam w strzykawkę troszkę gerbera i bure natychmiast załapały o co chodzi i zaczęły jeść z łyżeczki. Czarny nie chciał. Więc dostał porcyjkę ze strzykawki. Czarnulek wydawał mi się podejrzany, a że profilaktyki nigdy nie dość to postanowiłam dla spokoju pokazać małe wetowi. Dzięki Gosiu za towarzystwo u weta :D :aniolek:
Małe odpchlone, ogólnie w dobrej formie, ale okazało się, że czarnego bolał brzuszek i miał wzdęcie. Zastrzyk z nospy i lewatywka i miejmy nadzieję, że będzie dobrze. Dzisiaj dieta, a jutyro czarny też dostanie gerberka. Za 3 - 4 dni odrobaczenie i będą już moje maleństwa mogły pójść do kochających domków. Tak więc prosimy o domki :D
Portrety
Chyba dziewczynka, najbardziej rezolutna z rodzeństwa
Obrazek
czarny chłopczyk, troszkę niejadek
Obrazek
bury chłopczyk
Obrazek
Od jutra kotki będą już u mnie, nie mam warunków, ale trudno jakoś się uda. Tylko domki!!!!
Kocięta są zadbane, czyste uszka, żadnych katarów, generalnie wetka pochwaliła :D

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon cze 11, 2007 12:05

Widzialam wczoraj slicznoty :1luvu:
Piekne zdrowiutkie, wypasione kluseczki :D normalnie cud miod :D
Obrazek

goska_bs

 
Posty: 5304
Od: Czw mar 23, 2006 18:12
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Hana i 89 gości