Byłam radzić, ale towarzystwo śpi
Za pół godzinki karmienie, będę budzić, ale naprzód siebie.
One są takie śmieszne, jak się najedzą i bęc-zasypiają
Wtedy leją się przez ręce, a ja oczywiście myślę,że coś im jest
Tak ciumkają, ciumkają, ciumkają-i obsuw, byle gdzie i w byle jakiej, ale zawsze cudnej pozycji.
Jutro jedziemy w wielką podróż do Lubina i towarzyszyć nam będzie Wima, mama w koszyczku z dziećmi nie będzie sie czuła samotna z tyłu auta, ktokolwiek by tam nie siedział.
A cudowna, to jest Fredziolina, u nas był tylko przystanek
Tylko mi tak szkoda, że one mnie nie zobaczą
Oczka otworzą u Jadzi

, a tam Pięciu Wspaniałych Fredków
Niebawem karmienie, może coś się fotnie, ale ręce zajęte pacyfikowaniem Rambo, więc nie wiem, jak to będzie.
Mama wita mnie barankami i mruczankami, i nawet gdy miseczki puste, a przynoszę coś dobrego, wybiera głaskanie i mizianie
A jak karmi maluszki, to ma języczek wysunięty i mruczy
