Simba- całkiem mu się podobało focenie, bo porcję głaskania dostał
Nala- ta się troszkę bała
Mufasa- wogóle nie chciał współpracować, dlatego reszta zdjęć z łazienki
Nie zdecydowałam się jednak na wypuszczenie malców z łazienki.
Na dzień dzisiejszy mogłabym wyadoptować już buraski. Obydwoje wuelbiają głaskanie, mruszą, dają brzuszki do miziania

Nala się trochę boi tylko wyciągniętej ręki.
Mufasa też powoli robi postępy. Coraz lepiej udaje, ze nie widzi jak go głaszczę

Ale zwiewa z fuczeniem nadal, on to się chyba zaciął

Zapomniał, że powinien płytę zmienić na tą z mruczeniem

Poza tym uczy się po pionowych rurkach z wodą. Tzn bardzo by chciał ale skacze i się zsuwa

Mały wariatuńcio
Dziś idziemy się szczepić. Kociaki zdrowe, nei ma co czekać, aż im odporność spadnie do zera.