No i jesteśmy w domu:)
Podróż minęła super, tzn dla Mokki, bo całą przespała bez zamiauknięcia.
Teraz nieśmiało zwiedza domek, chodzi sobie i pomiaukuje, jak się do niej mówi...chyba jednak trochę tęskni..do Magdy.

ale myślę, że się szybko przyzwyczai.
Jest całkiem odważna, wystarczy koło niej usiąśc i zaczyna się głaskanie:)
Już ją wyczesałam...jeszcze nie widziałam kota, który by tak to lubił..
No i spodobał jej sie nasz dywan, bo odkryła ze się samemu można głaskać
Głaskać to ona mogłaby się non stop:)
Czekamy jeszcze na odkrycie kuwety i misek no i chyba bedziemy się głaskać do rana:)
No i w tajemnicy Wam powiem, że siedzi mi teraz na kolanach
Magda, dzieki za to cudowne kocisko, WIELKIE DZIĘKI:)