Podejrzenie FIPa wzięło się z powodu tego jego nabrzmiałego brzucha.
Nikt nie przypuszczał, że jest z nim aż tak źle. To poszło bardzo szybko
Testu jeszcze nie robiliśmy bo obawiamy sie, że test i tak niczego nie wyjaśni, jak tylko to czy Lucjan miał do czynienia z koronawirusem czy nie, choć gdyby wyszedł negatywny, to już by coś było.
Kolejny problem jest z tym, że żeby zrobić coś przy Lucku, trzeba dać mu głupiego jasia, na "trzeźwo" nic się temu kotu nie uda zrobić. Wczoraj pobierano mu krew na badania nerkowe i o mało co kot nie zszedł.
Puss, wiem, że mogłyśmy podjąć szybką decyzję, ze Lucek jedzie do Ciebie. Ale Lucjan stracił dom, przez to, ze nie był w stanie wytrzymać z innymi kotami w domu, tego bardzo sie obawiałam. Nie wiem czy zrobiłam dobrze, czy źle. Ja już nic nie wiem
