InkaPigulinka - teraz ja :) cz. 1

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt maja 25, 2007 14:51

Ineczko, skoro jesteś taka miła, to bardzo chętnie będę Cię odwiedzał :) I czekam aż znów do nas zawitasz. Miłego weekendu :)
Żadne niebo nie będzie Niebem, jeśli nie powitają mnie w nim moje koty.
Obrazek

M@ja

 
Posty: 669
Od: Pon lis 27, 2006 13:36
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon maja 28, 2007 9:48

No, wreszcie mogę mojej Pańci podyktować trochę :) Wcześniej nie mogłam, bo jej kazali gdzieś tam jechać, strasznie daleko i jakieś głupoty odebrać od kogoś, komu się nie chciało toto netem wysłać.
Przede wszystkim chciałam Wam wyjaśnić, że Psotuś i Kulka to wcale nie moje rodzeństwo. Psotuś ma już 9 lat, więc jest strasznie dorosły. I tak naprawdę to nie jest żadnym moim krewnym, ale adoptował mnie na swoją córeczkę czy też może wnuczkę. Jest dla mnie bardzo dobry i opiekuńczy. I nawet nadał mi swoje nazwisko: MiauKamBot-Mruczyński. Jakie ładne, prawda?
Kuleczka to prawdopodobnie siostrzenica Psotusia, ale nie jest to całkiem pewne. Psotuś miał dwie siostry: Pigułkę i Czarnulkę. Pigułka mieszkała z psotem i Pańcią, ale umarła w zeszłym roku. Nic nie wiemy, co się stało z Czarnulką. A Kulka jest w takim wieku, że mogłaby być jej córeczką. Czyli też ma nazwisko MiauKamBot-Mrusińska.

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon maja 28, 2007 11:12

poczytałam sobie przez weekend te zaczarowane historie :D i dałam się zaczarować... :D
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Pon maja 28, 2007 13:30

W sobotę trochę sobie popłakałam. Wszystko przez to, że był Dzień Matki, a ja zupełnie nie wiem, co się stało z moją Mamą. Pańcia nawet w necie nie mogła się tego dowiedzieć :( Psot i Kulka przynajmniej wiedzą, że ich Mamy są za Tęczowym Mostem i czasem na nich patrzą. A ja nawet tego nie wiem :cry: :cry: :cry: No i w końcu weszłam Pańci na ręce i schowałam głowę pod jej pachę, żeby nikt nie zobaczył, że płaczę. Ale Pańcia i tak mnie zrozumiała.

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon maja 28, 2007 13:36

Maria Lewowska pisze:W sobotę trochę sobie popłakałam. Wszystko przez to, że był Dzień Matki, a ja zupełnie nie wiem, co się stało z moją Mamą. Pańcia nawet w necie nie mogła się tego dowiedzieć :( Psot i Kulka przynajmniej wiedzą, że ich Mamy są za Tęczowym Mostem i czasem na nich patrzą. A ja nawet tego nie wiem :cry: :cry: :cry: No i w końcu weszłam Pańci na ręce i schowałam głowę pod jej pachę, żeby nikt nie zobaczył, że płaczę. Ale Pańcia i tak mnie zrozumiała.



na drugi raz, jak Ci będzie smutno, to w ogle się nie zastanawiaj, tylko odrazu pakuj się Pańci pod pachę. Ona Cię utuli. Powiem Ci w tajemnicy, że ona od tego jest, żeby utulić, jak źle... (i jeszcze żeby miski przyszły i kuwetki się posprzątały :twisted: )

Banda Kulawego
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Pon maja 28, 2007 13:59

Przed chwilą do Pańci zafeletonowała Pani Wiktoria, czyli ta Duża, która mnie przyniosła do Pańci. Wieczorem przyjdzie do nas. Pewnie ją zapytam o Mamę, może ona coś wie?

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon maja 28, 2007 14:04

pewnie, że zapytaj. dobrze jest wiedzieć, gdzie jest Mama. My nie wiemy, gdzie są nasze Mamusie :(
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Wto maja 29, 2007 8:36

Pani Wiktoria była u nas, ale nie umiała nic powiedzieć o mojej Mamie. Powiedziała tylko, że przyniosła mnie do niej jakaś pani, która mnie spotkała przy wejściu do schroniska. Byłam tam z moim o miesiąc starszym kuzynem czy też kolegą. I oboje trafiliśmy do Pani Wiktorii. Ale ona nie wiedziała, czy wtedy z nami do schroniska trafiły nasze mamy. To ja już nie wiem, kogo pytać o Mamę :(:(:(

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto maja 29, 2007 8:40

bądź dobrej myśli, że z mamą wszystko w porządku, że dobrzy ludzie się nią zajęli. Teraz jest dużo dobrych ludzi, którzy dbają o kotki.

Banda Kolawego
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Wto maja 29, 2007 8:45

Jeśli Pańcia dobrze zrozumiała Panią Wiktorię (oby, bo nasza Pańcia jest czasem zakręcona i nie wszystko dokładnie rozumie), to mnie do Pani Wiktorii mogła przynieść jakaś Duża związana ze stronką Kocie Życie czy też wrocławskim oddziałem Fundacji ForAnimals. Gdyby to była prawda, byłabym spokojniejsza, że i moją Mamą się zajęła.

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto maja 29, 2007 8:47

no widzisz :D na pewno z Twoją Mamusią wszystko jest w porządku
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Wto maja 29, 2007 9:14

Wczoraj wieczorem niebo było jakieś takie dziwnie ciemne. Strasznie się na nim coś błyskało. Przy tym błyskaniu był taki straszny huk, że aż uszy bolały. A po naszych oknach bębniła woda. Byłam po prostu przerażona i chciałam uciekać jak najdalej. Na szczęście Pańcia cały czas do nas zagadywała, więc udało mi się jakoś to przetrwać. Ale cały czas myślałam, co się dzieje z moją Mamą, czy ona ma gdzie się schować i czy ma ją kto uspokoić.
A dzisiaj przez te nocne huki coś się takiego porobiło, że rano z kranów znikła woda. Dobrze, że Pańcia zdążyła przedtem zrobić nam śniadanko i umyć podłogę. Ale czy wieczorem znowu będzie woda?

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto maja 29, 2007 9:17

Maria Lewowska pisze:Wczoraj wieczorem niebo było jakieś takie dziwnie ciemne. Strasznie się na nim coś błyskało. Przy tym błyskaniu był taki straszny huk, że aż uszy bolały. A po naszych oknach bębniła woda. Byłam po prostu przerażona i chciałam uciekać jak najdalej. Na szczęście Pańcia cały czas do nas zagadywała, więc udało mi się jakoś to przetrwać. Ale cały czas myślałam, co się dzieje z moją Mamą, czy ona ma gdzie się schować i czy ma ją kto uspokoić.
A dzisiaj przez te nocne huki coś się takiego porobiło, że rano z kranów znikła woda. Dobrze, że Pańcia zdążyła przedtem zrobić nam śniadanko i umyć podłogę. Ale czy wieczorem znowu będzie woda?



Będzie woda, na pewno :D A czemu się bałaś? Przecież Ci wczoraj napisaliśmy, że jak Ci źle, albo się czegoś boisz, to szybko chowaj się pod pachę Pańci. Tam nic, ale to nic Ci się nie stanie, choćby nawet huk był dziesięć razy większy.
A o Mamusię się nie martw. Skoro zajmowali się nią Duzi z fundacji, to ona też jest bezpieczna. I też ma gdzie się schować, jak się boi. :D

A w ogóle Inko, to jesteś słodka :oops:
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Wto maja 29, 2007 9:18

Wiem, że myślisz o swojej Mamie. Ja też często zastanawiam się co się z nią dzieje. Uważam jednak, że najważniejsze jest to, iż ciągle nosimy nasze Mamusie w swoich serduszkach!

Wodą się nie przejmuj. Jak nie będzie, to duża napewno jakoś ją wyczaruje ze sklepu. Uszy do góry :)
Toto
Żadne niebo nie będzie Niebem, jeśli nie powitają mnie w nim moje koty.
Obrazek

M@ja

 
Posty: 669
Od: Pon lis 27, 2006 13:36
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto maja 29, 2007 9:30

Tych huków się strasznie bałam, bo były okropnie głośne. I to wyglądało tak, jakby się chmury o coś strasznie mocno biły. I tak się kłóciły, że aż pogubiły całą swoją wodę. Psotuś mi mówił, że zwykle na koniec takiej bitwy można zobaczyć Tęczę. Ale ja jej tym razem nie zobaczyłam, pewnie gdzieś była, tylko że było za ciemno, żeby tją zobaczyć. Szkoda, że jej nie widziałam, bo podobno jest piękna.
A w sprawie wody Pańcia już feletonowała do swojej spółdzielni. I tam jej powiedzieli, że jest jakaś awaria w tych rurach, co to nimi woda płynie do domów w całym mieście, ale podobno już ktoś tak czaruje, żeby te rury naprawić. I się stara, żeby woda popłynęła rurami do mieszkań zamiast ulicami nie wiadomo dokąd.

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue i 41 gości