Cieszymy się, że małe brykają jak pijane zające

Pewnie ma Pani z nimi urwanie głowy
Ja ostatnio obserwuję 4 koty zadomowione w zaprzyjaźnionej stajni. Wśród nich jest :
- czarno-biały piękny wielki kocur - herszt bandy, strażnik terenu (taki "zły pies") i pogromca myszy w jednym; ten kot jest obłędny - skacze na takie wysokości, że czasami robi mi sie słabo, bo rozsądek nakazuje nie wierzyć, że wskoczy na belkę zawieszoną na wysokości 5 metrów, koleś także wyczaił prześwit między dachem stajni i izolacją tego dachu i przełazi spokojnie między poszczególnymi częściami stajni oddzielonymi ścianą (jak on na to wpadł

), no i łowi chłopak myszy bez mała na zawołanie - jak właściciele odsuwają np. bele siana, "kiciają" na niego i chłopak przybiega w te pędy i wyłapuje co się rusza układając mysie trofea na kupkę

. Ale pogłaskać sie nie da za nic w świecie
- rudy kocurek w wieku młodzieżowym - kocha wszystkie konie i wszystkich tamtejszych instruktorów i jeźdźców

Nie widziałam go jeszcze w akcji z myszami, ale widziałam w akcji z moszczeniem sie na rzeczach jeźdźców - zawsze wybiera najjaśnieszy pozostawiony strój i na nim kładzie swój szanowny zapiaszczony tyłek i ubłocone po deszczu łapki
- czarny kocurek w wieku młodzieżowym - gapa jakich mało

A to wlezie koniowi czy ludziom pod nogi, a to akurat śpi pod kołami auta, które odjeżdża. W dzieciństwie miał przetrąconą łapę "dzięki" któremuś z takich wypadków, ale odkąd wet wyleczył mu ta łapę chyba bardziej uważa, bo teraz biega cały i zdrowy i łasi się do wszystkich
- czarno - brązowy przepuchaty kot - nietolerowany przez resztę kociego towarzystwa (z tego powodu dokarmiany w innej części stajni niż pozostałe koty), ale ambitnie walczy o swoje z nimi i ludźmi. Kiedyś przysnął na moim palcacie i po długich próbach odebrania mu go, spasowałam

Poza tym uwielbia ostrzyć pazury na bryczesach, które są już na nogach jeźdźca
Wszystkie koty są mistrzami świata w podjadaniu smakowitości, które przywożą jeźdźcy raz w miesiącu na jeździeckie ognisko

Nie przesadzę jak powiem, że połowa kiełbasy jest przez przejadana własnie przez kociska
I to właśnie oraz zachowanie naszego domowego futerkowca utwierdza mnie w wysnutym na kanwie ww. obserwacji przekonaniu, że koty to niezle łakomczuchy. Stajenne koty sa bowiem regularnie karmione w stajniach tak suchym jak i puszkami, a nasz kiciuś zawsze ma pełna michę.