» Sob maja 26, 2007 11:07
Dziekuje - witam :)):
Przepraszam, zapadlam sie w czarna dziure ...
faktycznie wczoraj wieczor zmeczenie zupelnie wygralo:
jak juz pokroilam mieso dla kotow, bo teraz psuje sie w oczach,
obralam rzodkiewki juz mocno wolajace o ratunek (lezaly 2 doby
w wodzie ... zmienianej, ale i tak za dlugo),
wyrzucilam truskawki, ktore poddaly sie i rozlozyly na amen,
umylam salate, ktora tez zamieniala sie w cos malo apetycznego,
sprzatnelam kuwety po raz milionowy tego dnia ...
odpisalam na sluzbowe maile ...
to sie okazalo, ze nie mam juz sily na nic wiecej, a pisanie
o Smoczku ostatnio znow przekracza moje sily (mowia stale
znajomi i nieznajomi, ze juz jej nie znajde i mam dac spokoj,
i to mnie strasznie oslabia)...
w dodatku poszlam spac normalnie, a nie na podlodze, wiec
zbudzilam sie az dopiero dzis poznym rankiem, z powodu upalu.
Na moim strychu jest jak w piekarniku, i to juz od rana, caly
dach nasloneczniony. Koty oczywiscie leza jak dywaniki
i sie ciesza, ale ja sie snuje i nie mam zadnej energii.
Wlasnie zbiera sie na kolejna burze, a ja sie wybieralam do
Rodzicow i na obchod rejonu :(( ... zobaczymy.
Zrobilam dzis zdjecia Buni, Krowkowego brzuszka i siatki
na okno (wreszcie, dla Doroty - ale zamieszcze je tutaj, moze
ktos jeszcze skorzysta) - moze uda sie powiesic je wieczorem
postaram sie.
Sino za oknem ... a ja dzis sobie przypomnialam, jak podlewalam
rosliny kubkiem od jogurtu, i Smoczek zawsze dopominala sie i wypijala ostatnie kropelki wprost z kubeczka. Taka byla madra...
Bunia wciaz ode mnie ucieka. Krowka po operacji bardzo ostrozna,
tez na dystans. Rysia czasem przychodzi, ale tylko na chwilke i nie
lubi za dlugo byc u czlowieka. Za to rozmawia ze mna - choc tyle.
Dzis mam zamet w glowie ... ale moze cos uda sie zrobic.
Z Dziennika Baltyckiego znow przyszly komunikaty o odrzuceniu
moich maili - zaden z adresow rzekomo nie istnieje. :((
Moze napisze zwykly list i wysle poczta ?
pozdrawiam
zo