DZIKI GRZYWKA i Towarzystwo

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Czw maja 24, 2007 19:20

:cry: :cry:

Pixie, jeśli tylko się da - zrób mu badanie krwi - sprawdź nerki. On bardzo niedobrze wygląda :(
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Czw maja 24, 2007 19:36

Rysiu...na tych zdjęciach on wygląda ...lepiej. Był tak koszmarnie odwodniony, że mowy nie było o pobieraniu krwi. Codziennie dostaje kroplówki, leki. Wet mówił, że "na macanego" i po prześwietleniu nerki i wątroba w normie. Ja wiem, że to nie jest zbyt wiarygodna diagnoza, ale może dopiero w sobotę uda się pobrać krew :(
Kiedy go łowiłam, byłam przerażona myślą, że to tylko po to żeby skrócić mu cierpienie. W nosie i gardle było pełno ropy, miałam wrażenie, że on się po prostu dusi...Poza tym ma zwyrodnienia kręgosłupa i pewnie stąd taka "przykucnięta" poza.
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Czw maja 24, 2007 19:41

Jasne, wcale się nie dziwię, że tak odwodnionemu kotu wet nie pobierał krwi. :( Oby sie udało za kilka dni.
Mądry kot, przełamał strach - wiedział, że musi się do Ciebie zwrócić o pomoc...
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Czw maja 24, 2007 19:41

Jaki bidulek malutki :cry:
Może nie jest ładny, ale żeby go zaraz od kaczorów wyzywać, łeeeee.
Za zdrówko :ok:
Obrazek Obrazek Obrazek
Moja mała Lolunia 07.03.2009 [']

Monisek

 
Posty: 2591
Od: Śro gru 27, 2006 13:15
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw maja 24, 2007 19:47

Biedna zmęczona kocinka, ale wykombinowała dobrze, zamiast się schować w jakimś ciemnym kąciku poszedł po pomoc, trzymam kciuki za dzielnego kota :ok:
Obrazek

zołta

 
Posty: 820
Od: Pon wrz 22, 2003 10:04
Lokalizacja: Warszawa-Łódź

Post » Czw maja 24, 2007 20:11

pixie65 pisze:W zasadzie...w porządku, poza odwodnieniem, przebytym KK (blizny na rogówkach), zwyrodnieniami kręgosłupa i kompletnym wycieńczeniem reszta narządów powiedzmy w normie (zagazowane jelita i leciutko powiększona wątroba, może być z niejedzenia). Żadnych więcej badań na razie nie robiliśmy.To są dzisiejsze fotki. We wtorek wyglądał gorzej. Naprawdę...
Obawiam się, że pozostanie jednak Paskudnym Kaczorem...Grzywka ma około siedmiu lat i żadnych szans na adopcję... :(


Czyli jednak nie "wszystko w porządku", ani nawet "nie wszystko w porządku", ale niestety prawie "wszystki nie w porządku" :cry: Ale to wszystko da sie powoli naprawić, byle tylko wątroba, nerki i te inne.....
nasz Weteranek wyglądał popdobnie, kiedy trafił do Kundelka, chociaż na jego burym futerku nie rzucało się to tak drastycznie w oczy.
I pewnie spotkał go los podobny do losu Weterana: przyszli młodsi, silniejsi i udowodnili kocurkowi, że już nie jest królem podwórka.... Bo dla kota wolno żyjącego 7 lat to bardzo podeszły wiek :(

A jak on się zachowuje u weta? Rokuje nadzieje na udomowienie? Bo jeśli jest zupełnie dziki, to w gre wchodzi tylko adopcja z duuuużym ogrodem.
Obrazek

agnes_czy

 
Posty: 3509
Od: Wto lip 05, 2005 13:48
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Czw maja 24, 2007 20:19

ryśka pisze:Mądry kot, przełamał strach - wiedział, że musi się do Ciebie zwrócić o pomoc...

Powiedzmy, że czuł że potrzebuje pomocy i odważył się zaufać człowiekowi...
Jakiś czas temu jeden z Dochodzących - Pasek, który przeprowadził się w dalsze okolice - też pojawił się w fatalnym stanie.Wyglądał jak...damska torebka z bambusowym kabłąkiem: zgięty w pół, z wystającym kręgosłupem. Taki wychudzony i odwodniony był. Z Paskiem nie miałam wyjścia, nie był skłonny do kontaktu, ale...przez prawie dwa tygodnie, regularnie, codziennie przychodził na duuuużą porcję mięska zaprawionego antybiotykiem :-)
Wyzdrowiał, nawet się widocznie zaokrąglił i...przestał przychodzić. Widuję go, wygląda jak większość kotów wolnożyjących. I tak sobie myślę,
że gdybym miała równie dobry PR wśród ludzi jak pośród kotów - to dość prosto byłoby okolicznym zwierzakom pomóc, pokastrować, wszyscy byliby zadowoleni. Niestety, klimaty są nieciekawe, więc uprawiam "partyzantkę". Nawet w tej "wypasionej" lecznicy, dyżurującej całą dobę (bo wiadomo, że zwykle "coś" się dzieje, jak już jest późno, albo jakieś święto...)jest tylko jeden-dwóch lekarzy, którzy bez obrzydzenia tykają się takich przypadków jak Pączek, Myszkin, Grzywka. Z Myszkinem trafiłam na dyżur mojego kolegi z podstawówki, który jest jej współwłaścicielem. Nie bardzo chciał nawet dotknąć Myszkinka, nie mówiąc o leczeniu. Dlatego teraz jadąc tam "zwizualizowałam" sobie, że jestem Bardzo Bogatą Kobietą z Niezwykle Wymagającym Kotem i życzę sobie....:-) Ale doktor,który zajmuje się Grzywką jest OK.
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Czw maja 24, 2007 20:53

Nieprzyjemnie :( współczuję, bo to dodatkowo utrudnia wszystko.
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Czw maja 24, 2007 21:35

pixie65 pisze: Z Myszkinem trafiłam na dyżur mojego kolegi z podstawówki, który jest jej współwłaścicielem. Nie bardzo chciał nawet dotknąć Myszkinka, nie mówiąc o leczeniu.


Janowska?
Stefczyk?
czy Szmaragdowa?
www.fundacjafelis.org
na FB: Foondacja Felis
KRS 0000228933 - podaruj nam 1%

Kasia D.

 
Posty: 20244
Od: Sob maja 18, 2002 13:40
Lokalizacja: Lublin i okolice

Post » Czw maja 24, 2007 21:39

:D Zgadnij...
Ale nie przepadaliśmy za sobą w tej podstawówce... 8) "Za wysokie progi"...dla mnie :wink:
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Czw maja 24, 2007 22:38

pixie65 pisze::D Zgadnij...
Ale nie przepadaliśmy za sobą w tej podstawówce... 8) "Za wysokie progi"...dla mnie :wink:


Żaden mi nie pasuje wiekowo, jesli cyferka przy Twoim nicku to Twój rocznik.
www.fundacjafelis.org
na FB: Foondacja Felis
KRS 0000228933 - podaruj nam 1%

Kasia D.

 
Posty: 20244
Od: Sob maja 18, 2002 13:40
Lokalizacja: Lublin i okolice

Post » Czw maja 24, 2007 22:49

Kasia D. pisze:Żaden mi nie pasuje wiekowo, jesli cyferka przy Twoim nicku to Twój rocznik.

:?
A jednak...nie tak dawno było to nawet dość..."głośne" nazwisko.
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Pt maja 25, 2007 7:45

Grzywka pasowałby do mojej kociej mafii:

Kleszczu, Cętka, Grzywka i Księgowa 8)

mam tylko wątpliwości, czy jak Grzywka wyzdrowieje to będzie oswojony i będzie chciał zostać kotem domowym? :roll:

puss

Avatar użytkownika
 
Posty: 11741
Od: Czw lis 09, 2006 13:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt maja 25, 2007 8:12

Wiesz Puss, sporo zależy od "perspektyw" na domek. U mnie Grzywka nie będzie mógł zostać na stałe. Od jesieni najprawdopodobniej zamieszka u mnie kot, w tej chwili dochodzący, który Grzywki nienawidzi. Zajadle broni "swojego" terytorium a moje "domowe" traktuje jak zło konieczne. Od soboty pewnie będę miała w domu niezły cyrk, ale już mam na szczęście klatkę dla Grzywki, bo inaczej byłoby krucho. Mieszkam na 18 m kw. bez możliwości izolowania Kociejów, i żeby pomagać następnym - nie mogę się "dokacać". W krótkim czasie miałabym w domu "mini-schronisko"....
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Pt maja 25, 2007 8:41

Grzywka może i paskudnie wygląda, ale widać, że to śliczny kot! Tytuł wątku mnie zmroził, optuję za zmianą :wink:

I trzymam mocne kciuki za zdrowie Grzywki :ok:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: elkaole i 153 gości