Wielkie cięcie(9)kolejny Biało-bury kot zginał pod kołami :(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro maja 23, 2007 12:02

Fredziolino, nie smuć się. Czytałaś, jak szalała ze szczęścia wypuszczona Biała dakoty?
Mi się wydaje, choć nie śmiałam się odzywać, gdy radzili doświadczeni, że dziczki, jak radziły sobie na wolności, bedą szczęśliwe na swoim terenie. A teraz ma większe szanse niż dotąd na spokojne i zdrowe życie.
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Śro maja 23, 2007 12:26

Zielonooka długo już bardzo u Ciebie jest, policzyłam, grubo ponad dwa tygodnie. Jest bardzo ciepło, dobry czas na wypuszczenie jej. Trzeba. Powodzenia! :ok:
Obrazek

dakota

 
Posty: 8376
Od: Wto lis 16, 2004 15:06
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Śro maja 23, 2007 13:23

sibia pisze:Fredziolino, nie smuć się. Czytałaś, jak szalała ze szczęścia wypuszczona Biała dakoty?
Mi się wydaje, choć nie śmiałam się odzywać, gdy radzili doświadczeni, że dziczki, jak radziły sobie na wolności, bedą szczęśliwe na swoim terenie. A teraz ma większe szanse niż dotąd na spokojne i zdrowe życie.


To prawda, bo wiem, że jest zdrowa, wzmocniona, a ja sie ociągam :oops: z wielkiej sympatii do niej, przez ten biały Fredziowy pysio :P

Dziś wieczorem dam jej wolność, pod naszymi oknami :D

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11997
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Śro maja 23, 2007 13:28

dakota pisze:Zielonooka długo już bardzo u Ciebie jest, policzyłam, grubo ponad dwa tygodnie. Jest bardzo ciepło, dobry czas na wypuszczenie jej. Trzeba. Powodzenia! :ok:


Kochana ona już 20 dni łazienkuje 8)
Dzis będzie jej ostatni dzień na działce :D

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11997
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Śro maja 23, 2007 16:28

Jesteś WIELKA! I tyle.
Marcelibu
 

Post » Śro maja 23, 2007 19:57

Niestety Zielonooka musi jeszcze pomieszkac w altanie :(
Sprawdziłam brzusio.
Trzy dziurki lekko przykrwawiły, bo nie wyciągłam nici, ciemno miałam, wiec jakoś przeoczyłam.
Nożyczek nie miałam na działce, wiec jutro w oświetleniu latarni :wink: wyjmę resztki i znowu zdezynfekuję.
To jakiś pech. Prawie wszystkie kotki miały ten sam problem.
Moze to nie rozpuszczalne nici? Sama nie wiem.....
Po ilu dniach sie rozpuszczają?
Szkoda, że wczoraj wet nie sprawdził brzusia :( a prosiłam :evil:
Obie panienki nawodniłam :D
Zostawiłam pyszne żarełko i pożegnalam je do jutra :lol:
Obrazek
Pciółki dwie :P

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11997
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Śro maja 23, 2007 20:07

Śliczne są :D
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Śro maja 23, 2007 20:31

CoToMa pisze:Śliczne są :D


Bardzo :P szkoda, że dzikie :(

Tak wyglada zamaskowana kocia stołówka
Obrazek
a w pobliżu czuwający czarny piękny kocur :P
Obrazek

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11997
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Śro maja 23, 2007 22:14

Fredziolinko, jak Ty robisz takim dzikim kotuchom kroplówki? Domyslałam się, że podskórnie, ale mimo wszystko 8O 8O 8O . Chodzi mi technicznie - przecież trzeba trzymać porządnie, kota dzikuska - ja w tej sprawie "widzę ciemność"... :wink: . Swojemu bym nie zrobiła :oops:
Marcelibu
 

Post » Śro maja 23, 2007 22:23

Marcelibu pisze:Fredziolinko, jak Ty robisz takim dzikim kotuchom kroplówki? Domyslałam się, że podskórnie, ale mimo wszystko 8O 8O 8O . Chodzi mi technicznie - przecież trzeba trzymać porządnie, kota dzikuska - ja w tej sprawie "widzę ciemność"... :wink: . Swojemu bym nie zrobiła :oops:

a ja bym swojemu zrobiła, ale dzikiemu 8O
piękne zielone zdjęcie :D
Obrazek

dakota

 
Posty: 8376
Od: Wto lis 16, 2004 15:06
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Czw maja 24, 2007 10:30

Marcelibu pisze:Fredziolinko, jak Ty robisz takim dzikim kotuchom kroplówki? Domyslałam się, że podskórnie, ale mimo wszystko 8O 8O 8O . Chodzi mi technicznie - przecież trzeba trzymać porządnie, kota dzikuska - ja w tej sprawie "widzę ciemność"... :wink: . Swojemu bym nie zrobiła :oops:


Bardzo prosto i szybko :D
Obie koty są w budce, zarzucam ręcznik na otwór, bez bicia łapą i syczenia sie nie obejdzie :D
Czekam aż sie wyciszą, przewracam delikatnie budkę dziura do góry, obie się układają na dnie, potem duży, kąpielowy ręcznik wkładam z góry do budki zakrywając obie koty, przyciskam lekko ręcznik, badam jak sie ułożyły i powoli odkrywam jedną, podaje zastrzyk, kroplówe, sciągam kaftanik tylko z jednej nóżki, oglądam brzusio, dezynfekuję, spokojnie zawiązuję kaftanik i biorę sie za drugą :P :mrgreen: Proste i szybkie :mrgreen:
Kotki dzikie czują sie bezpiecznie w ciemnej, wąskiej przestrzeni, nie skaczą, ciut posykują ale zwracam sie do nich cieplutko :love: głaszczę zadki :lol: a one są grzeczne. Dużo grzeczniejsze od mojego domowego Rudego :evil: ten to dopiero wariuje :x nawet w łazience i nie ma szans aby mu zrobić kroplówę :evil: Gadzina!

Zielonooka już pozbyła sie resztek szwów, brzusio zdecydowanie ładniejsze, nie krwawi, wiec dzisiaj wieczorkiem komisyjnie :wink: wypuszczamy ją na wolność :P

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11997
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Czw maja 24, 2007 10:40

Fredziolina pisze:
Marcelibu pisze:Fredziolinko, jak Ty robisz takim dzikim kotuchom kroplówki? Domyslałam się, że podskórnie, ale mimo wszystko 8O 8O 8O . Chodzi mi technicznie - przecież trzeba trzymać porządnie, kota dzikuska - ja w tej sprawie "widzę ciemność"... :wink: . Swojemu bym nie zrobiła :oops:


Bardzo prosto i szybko :D
Obie koty są w budce, zarzucam ręcznik na otwór, bez bicia łapą i syczenia sie nie obejdzie :D
Czekam aż sie wyciszą, przewracam delikatnie budkę dziura do góry, obie się układają na dnie, potem duży, kąpielowy ręcznik wkładam z góry do budki zakrywając obie koty, przyciskam lekko ręcznik, badam jak sie ułożyły i powoli odkrywam jedną, podaje zastrzyk, kroplówe, sciągam kaftanik tylko z jednej nóżki, oglądam brzusio, dezynfekuję, spokojnie zawiązuję kaftanik i biorę sie za drugą :P :mrgreen: Proste i szybkie :mrgreen:

Rzeczywiście, banalnie proste 8O, hm.... :mrgreen:

No to dziś jest wielki wieczór Zielonookiej...
Marcelibu
 

Post » Czw maja 24, 2007 16:42

Monika, potrzeba matka wynalazku :wink:
W ub. roku wykastrowaliśmy Babcię Andzię.
Ona tez pomieszkiwała w naszej łazience i któregoś dnia zdjęła kaftan. Pot mnie oblał, bo nie wiedziałam jak go założyć 8O
Pamiętam, jak wyszłam z łazienki, ochłonęłam i mój wzrok utkwił na ręczniku i.........euuuureka :P
Chwyciłam za ręcznik , nakryłam kotę i załozyłam kaftanik, a dalej jakoś poszło :D

Zielonooka futruje za dwie 8O
Zastanawiam sie czy Szykrecia podjada?
Na obiad dostały dwie tacki animody.
Zostawilam je w ciszy i spokoju, ok. 20 pojadę po Zielonooką.
Bedzie mi ciut smutno :(

Głowa mi pęka :(

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11997
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Czw maja 24, 2007 16:54

Fredziolina pisze:Zostawilam je w ciszy i spokoju, ok. 20 pojadę po Zielonooką.
Bedzie mi ciut smutno :(

Głowa mi pęka :(

Zrobisz zdjęcia z wypuszczenia Zielonookiej? (o ile sie da, pewnie wyskoczy jak strzała, ... a może .... nie :wink: )
Poprosimy o dokładną relację i proszę nie być smutną, choć to trudno, znając sytuację :( . :ok:
Mnie głowa trzaskała wczoraj, 2 p/bólowe nie pomogły
Marcelibu
 

Post » Czw maja 24, 2007 16:59

Marcelibu pisze:
Fredziolina pisze:Zostawilam je w ciszy i spokoju, ok. 20 pojadę po Zielonooką.
Bedzie mi ciut smutno :(

Głowa mi pęka :(

Zrobisz zdjęcia z wypuszczenia Zielonookiej? (o ile sie da, pewnie wyskoczy jak strzała, ... a może .... nie :wink: )
Poprosimy o dokładną relację i proszę nie być smutną, choć to trudno, znając sytuację :( . :ok:
Mnie głowa trzaskała wczoraj, 2 p/bólowe nie pomogły


Spróbuję, jak nie wyskoczy z prędkością światła to uwiecznie jej powrót :P

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11997
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: akrobacjum, Blue, Wix101 i 117 gości