Pełna chata - krówkowo/buraskowa - jak uszczęśliwić Mraukę?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt maja 18, 2007 7:37

Czas kupić jakąkolwiek wagę :D Z Patką i tak planujemy iść do weta w sobotę (bo znów oczko jej ropieje, a boję się po raz trzeci zaczynać kurację gentamecyną) to tam ją zważymy.

Tak naprawdę dla mnie możliwość wyrzucania urobku kuwetkowego do kibelka jest mało znaczącą cechą :wink: Ja od zawsze używam takich reklamówek ze sklepów (choćby po to, żeby je do czegoś zużyć, nienawidzę jak mi je wciskają nawet jak nie chcę... przecież ten shit się tyle lat rozkłada). A poza tym wkurzał mnie już Benek, bo robił z Bąbkowych sioo takie gliniaste papki, które arcyciężko było wyjąć łopatką.

A tak w ogóle zdarza się Zosi i Rudzikowi wspólny sen? :) :) :)
Obrazek

ukryta

 
Posty: 98
Od: Czw mar 30, 2006 9:12
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt maja 18, 2007 10:25

"A tak w ogóle zdarza się Zosi i Rudzikowi wspólny sen?"

Na razie jedyne spanie "wspólne" to jedna strona kanapy odległość około 30 cm od siebie :roll:

My u Zosi leczyliśmy Chlamydie, jak widziała mnie z kroplami w ręku to uciekła szybciej niż ja zdazyłam odkręcić nakrętkę, musiałam mieć zawsze wsparcie drugiej pary rąk, bo inaczej się nie dało wkroplić w oczko kropli.


Mnie w CBE+ wkurza to skorbanie sioo z kuwety, Rudy jak robi to konkretnie i do dna leci zawsze, a potem trzeba skrobać :?

Doruniad

 
Posty: 672
Od: Wto mar 27, 2007 18:59

Post » Pt maja 18, 2007 11:12

Przyjdzie czas na przytulaki w czasie snu :D

Taaak... ucieczka przed kroplami... skąd ja to znam... Ja mam o tyle lepiej, że Pati jest jeszcze mała i jakoś daje sobie radę sama. Ale ogólnie o ile Bąbel od maleńkości cierpliwie znosi wszelkie zabiegi higieniczne o tyle już widzę, że Patka się tak łatwo nie podda ;) No może oprócz kąpieli...do wody to wręcz sama wskakuje :)

Dokładnie to samo mnie wkurza. Tymbardziej, że Bąbel ostatnio sika tuż przy wejściu do kuwety i nawet świnka nie zakopie. Potem ja muszę szaleć z szufelką. Już jedna nawet nam się połamała przez te jego wielkie sioo ;) Marzy mi się żwirek, który w 100% będzie mnie zadowolał. X czasu temu dawał mi satysfakcję Hilton Leśny. Wszystko było OK do jakiegoś czasu ... nie wiem czy producent się zmienił czy technologia ;) ale stał się miałki i tak drobny, że przestałam być szczęśliwa. Teraz czekam na ten Golden Grey. Mam nadzieję, że odetchnę z ulgą i powiem wreszcie : "znalazłam ideał" ;)
Obrazek

ukryta

 
Posty: 98
Od: Czw mar 30, 2006 9:12
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie maja 20, 2007 9:30

Mnie wczoraj kobitka w zoologu zaproponowała żwirek pussy, podobno mogę go do toalety wrzucać, ale on chyba niezbrylający jest (niedopytałam) a jak to jest z niezbrylającym przy utrzymywaniu czystości??

Z Rudaskiem dzieje się coś dziwnego, jak do tej pory był miziak nad miziaki, to od tygodnia ja ganiam za nim by go wymiziać. Zośka jak to Zośka, mizia się chętnie, potrafi wskoczyć mi na plecy z podłogi, i wylizywać mi uszy. Rudasek jest z nami od 2 tygodni, mam nadzieję że ta jego "oziębłość" minie i będzie miział się z nami, nie chce barankować, ale jak go dorwę to natychmiast betoniarka mu się włącza i rozkłada się do miziania, ale na chwilkę po 5 min jak tylko przestanę na momencik wieje.... :(

Doruniad

 
Posty: 672
Od: Wto mar 27, 2007 18:59

Post » Pon maja 21, 2007 10:11

No i mamy bidoka Rudzika chorego, kociątko ma zapalenie oskrzeli dziś tempka 41 :( Dupcia nafaszerowana igiełką cztery razy, iedna mordka, a w środę na powtórkę. No i nie wiadomo czemu brzuszek wzdęty jest, dr. Ewa mówi że raczej płynu nie wyczuwa, ale rtg trzeba będzie zrobić :cry:

Za to Zosiak ma się świenie, humorek, apetycik suuuper!

Doruniad

 
Posty: 672
Od: Wto mar 27, 2007 18:59

Post » Pon maja 21, 2007 22:39

:?:

justyna_ebe

 
Posty: 1580
Od: Nie paź 17, 2004 16:00
Lokalizacja: łódzkie

Post » Pon maja 21, 2007 22:55

Śliczna Ruda mordka po 4 kujach odrzyła dziś, Rudzik brykał i gania się z Zosią, sam zaczepiał ją. Wcina za dwa koty, jak by nadganiał, mam nadzieję że sprawa z brzucholkiem nie będzie bardzo poważna (powtarzam to sobie jak mantre).
Czyli leczymy teraz zapalenie oskrzeli, chlamydie i kłopoty brzuszkowe :(

Doruniad

 
Posty: 672
Od: Wto mar 27, 2007 18:59

Post » Wto maja 22, 2007 5:44

U mnie też problemy :? Patulka codziennie dostaje antybiotyk (zapalenie krtani) ... na dodatek ni z gruszki ni z pietruszki świerzb w uszach :evil: Dopiero co tam grzyba wyczyściliśmy a tu te ustrojstwo... najgorsze, że ona wariuje przy czyszczeniu uszu ... piszczy jakbyśmy z niej skórę ściągali :/

Życzę zdrowia Rudzikowi :) Wymiziakuj go od nas
Obrazek

ukryta

 
Posty: 98
Od: Czw mar 30, 2006 9:12
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto maja 22, 2007 7:54

Ukryta dzięki w imieniu Rudzika.

Porenek tak miło się zapowiadał, zawołałam kociarnię na śniadanko, a Rudy nawet nie drgnął, przytachałam go do jedzenia i tylko powochąl i na drążacych łapkach poczłapał do pokoju i padł. Ooo myślę bratku to nieprzelewki, zapakowałą zbója i bieg do lecznicy.
Węzły jeszcze bardziej powiększone, tempka znowu 41. Decyzja pobieramy krew na badanie, no i się zaczeło, kocisko odzyskało siły i walczył jak tygrys. A że dziś ciepło, rękawki lekko krótkie to i walka była nie rwóna, jak udało się wkłuć to krewy nie widać ni kropli, a kocie się szarpie i walczy, uff udało się, dwie fiolki ukradłyśmy mu krwi :roll:
Potem kujaki w kupera i do domu. Jutro bedą wyniki to lecimy z Rudolfino do dr. Ewy.
Baaaardzo porszę trzymajcie kciukasy, strasznie się boję, martwię się tym wzdętym brzucholem.

No i się rozmazałam, kocie z nami 18 dni jest, a w serduchu mocno już siedzi.

Chyba jestem zbyt duzą pesymistką :oops:

Doruniad

 
Posty: 672
Od: Wto mar 27, 2007 18:59

Post » Wto maja 22, 2007 10:28

Po zastrzykach Rudy zjadł trochę wołowinki i śpi. Ale się boję o niego :(

Doruniad

 
Posty: 672
Od: Wto mar 27, 2007 18:59

Post » Wto maja 22, 2007 21:37

TRZYMAMY KCIUKI ! ! ! :) :) :)

Musi być dobrze !!!

Kciuki trzymam ja, mój nieślubny, Bąbel i Patka.

Pisz jak tylko się dowiesz co się dzieje
Obrazek

ukryta

 
Posty: 98
Od: Czw mar 30, 2006 9:12
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto maja 22, 2007 21:50

Dziękuje :!:

Kolacyjkę Rudzik zjadł z apetytem, wyganiał Zosię od jej miski by jej skubać co nieco.

Dziś musiałam na kilka godzinek zostawić kociaki same, wracałam tak szybko jak mogłam, wpadam do domu ślubny się pcha za mną, ufff, rudy pyszczek wita nas w progu :)

Doruniad

 
Posty: 672
Od: Wto mar 27, 2007 18:59

Post » Śro maja 23, 2007 5:12

I jeszcze pewnie zrobił do tego minę "Duża, nie martw się, ze mnie sliny kocur" :) Bąbel też tak potrafił ;) A po Patce to nie poznamy, że chora. Zaniepokoiło mnie kichanie (najczęściej na moją twarz :twisted: ) ... a świerzba znaleźliśmy przy standardowym czyszczeniu uszu. :wink: Zachowuje się tak jak zawsze : śpi i je. Oprócz tego raz na parę godzin załącza się w niej "wariat mode" (skakać, biegać, latać, fruwać) i nikt by wtedy nie uwierzył, że jest chora ;) A z portfela ubywa z każdym zastrzykiem 20 zł :?

My wciąż trzymamy kciuki, żeby wyniki badań były dobre :)
Obrazek

ukryta

 
Posty: 98
Od: Czw mar 30, 2006 9:12
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro maja 23, 2007 10:19

Kurcze te koszty, no ale co zrobić, oby tylko zdrowe kociaki były i ważne że jeszcze ma się czym płacić.....

Właśnie wróciliśmy z lecznicy, ufffff FIP wstępnie wykluczony, jest za to podrażoniona wątroba, ostry stan bakteryjny, mocno obniżona odporność. Tempka wysoka nadal jest niestety, mimo leków przeciwgorączkowych. Dupeczka skujana dziś też. Dalej leczymy antybiotykiem, pobudzamy doporność i czekamy....

Doruniad

 
Posty: 672
Od: Wto mar 27, 2007 18:59

Post » Śro maja 23, 2007 22:42

Zosia syczy na Rudaska, złości się na nas, a ja czuję się z tym źle, kochamy kociaki, chcemy jak najlepiej dla nich. Zosia chce koniecznie jedzenie z miski Rudego, a tam antybiotyk, więc odsuwam ją od tej michy, a ona się pcha nachalnie i walczy koniecznie o miskę Rudego. Dziś zaczeła i na mnie syczeć, no nie jest ogólnie dobrze :(
Bidula Rudzik słabiutki baaardzo jest, choć dziś nie śpi tak dużo jak ostatnio, ale dobrze nie jest.

Dziś zaczełam mu podawać interferon, białych wyszło mu 6,3 - malutko :cry:

Nie wiem już jak mu dogadzać jedzonkiem, co będzie lekko strawne, echh za mało wiem.... :?

Doruniad

 
Posty: 672
Od: Wto mar 27, 2007 18:59

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 66 gości