Najbardziej to by się zdziwiła Blusia jakbym jej teraz zaczęła tłumaczyć, że ma potomka
Nie, Dorciu, nie powiększy mi się rodzina. Bluś był moim ostatnim szalonym dokoceniem, od tamtej pory narzuciłam sobie wielką wstrzemięźliwość. I chociaż przy tymczasach czasem serce pęka i aż się rwę, żeby któregoś zostawić - muszą być wydane.
Ten mały cudny chłopczyk na pewno szybko znajdzie domek. A ja tak sobie myślę po cichu, że gdybym kiedyś jeszcze chciała złamać moje żelazne postanowienie i jednak się dokocić - to będzie to jakaś bieda z małymi szansami na adopcję.
Ale na razie twardo twierdzę, że koty zostaną 4
