z Bajeczką coś sie dzieje
i to coś niedobrego
niedawno podczas zabawy wzielam ją na ręca a kiedy Bajka zamiaukała, otworzywszy pyszczek blisko mojego nosa, myslałam ze na miejscu żywota dokonam...straszny zapach z pyszczka wwiercił sie mi aż do móżgu....otworzyłam odrazu paszczę Bajki i moim oczom ukazał się...hm horror z koszmarem wymieszany dodatkowo z tragedią...
zęby Bajki są opłakanym, to za delikatne słowo, w tragicznie fatalnym stanie....tylne zęby pokrywa szarozgnito zielony kamień, zeby mają odsłonięte szyjki korzeniowe, lewe górne dziąsło w krwi

i ten zapach....
zaczęłam baczniej obserwować Bajeczkę i zauwazyłam ze pije i sika znacznie wiecej niz Tonio i Stokrotka...
Dzisiaj Bajka była w lecznicy...
wazy tylko 2,8 kg

a to kotka sporej wielkości....długa na długich nogach..moja Dzaga jest do niej podobna i wazy 3,8...
wet zbladł troszkę na widok zębów
odrazu pobrano krew do badania...niestety w jednej łapce pękła zyła a z drugiej dosłownie trzeba było wymodlić sie o kazdą kropelkę...krew ma bardzo bardzo zagęszczoną...zelowatą...
mam wyrzuty sumienia że wczesniej jakoś dokładniej sie jej nie przygladałam, nie zauwazyłam że ona taka chudzinka...
obawiam się że nerki są w nienajlpeszej formie...
popsute zęby, chudość, duzo picia i sikania
jutro bedą znane wyniki krwi