Około 4 nad ranem podziwiałam wschód słońca
Nie wiem dlaczego moje koty postanowiły właśnie o tej porze bawić się w berka
Żeby to jeszcze panny to wymysliły, to pół biedy, ale Mirciek?
O czwartej nad ranem zaczął ganiać Kruszonkę, co polegało na tym, że ona zwiewała z prędkością światła, a on za nią biegł jak czołg

Z racji układu mieszkania (pokoje przechodnie) ganiali się w kółko, więc Kruszonka co chwilę wpadała na grubasa, który zdążył zrobić dopiero połowę okrążenia
Kruszka syczała nieco, ale widać było, że pojmuje o co chodzi w tej zabawie, tylko pewnie pojąć nie mogła, że kot ważący ponad 8 kg zechce się ganiać o tak absurdalnej porze. Ja w każdym razie pojąć tego nie zdołałam
Koty zrobiły parę rund: Kruszka prawie bezszelestnie, Gruby zaś pewnie zdołał obudzić sąsiadów swoją
gracją.
Panny przyglądały się temu zdziwione i zaskoczone.
A potem całe towarzystwo zapragnęło wczesnego śniadania

i poszło spać.
Kruszka rezyduje w donicy (wyłożonej ścierką, bo już nie nadążałam ze sprzątaniem roznoszonej wszędzie ziemi), albo u Dużych na kolanach - chyba, że akurat spaceruje po włościach
Mruczy jak traktor, strzela baranki i zasadniczo woli ludzkie towarzystwo od kociego. Mogłaby być spokojnie jedynym kotem w domu, o ile poświęcano by jej odpowiednio dużo uwagi i pieszczot.
Za to potrafi tyle zjeść, co moje 3 koty razem
Mam nadzieję, że szybko nabierze ciała, bo jeszcze czuć jej wszystkie kości.