Rosie dawniej Kicia z Katowic-koniec wspólnej drogi ........

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon maja 07, 2007 6:38

Kasiu, kciuki oczywiście mocno zaciśnięte :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Daj znać jak sie czuje Mała i jak po wizycie u weta.
ObrazekObrazek

bechet

 
Posty: 8667
Od: Śro sie 24, 2005 9:54
Lokalizacja: kraków

Post » Pon maja 07, 2007 12:57

Dziewczyny dziękuję w imieniu swoim i Rosie ..... Jeszcze jesteśmy przed wizytą u weta ... Sioo własnie złapałam - kurde nie za dobrze złapałam, bo w próbce jest troszkę żwirku .... :( Strasznie się boję co tam się urodzi .... Do weta jedziemy wieczorkiem, bo mam jeszcze kilka spraw do załatwienia w miescie koło 17 .... Ciekawe jak ja wyjdę na pole w tej pięknej multikolorowej fryzurze .... :oops: Postanowiłam zaoszczedzic przed Komunia chrzesniaka i sama zrobić sobie farbe .... Kupiłam jakies cudo L'Oreal .... do włosów ciemnych - rozjasniające ... No i mi wylazło .... Tylko nie wiem co - balejaż ??? Pasemka??? A może ciapki .... W kolorach od marchewki do borda .... Wstyd .... Co ja mam z tym zrobić ????
Obrazek

KaśkaGM

 
Posty: 1287
Od: Pon lis 21, 2005 14:13
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon maja 07, 2007 17:53

Na razie mamy tylko mocz ... I wcale mi się nie podoba, choroba Rosie zaczyna już porządnie pokazywac się w moczu ...

SG 1.010
pH 5.5
color Yellow
Clarity Slightly Cloud
GLU NEG
BIL NEG
KET NEG
BLO NEG
PRO>=300 mg/dl
URO 0.2 E.U./dl
NIT NEG
LEU NEG

Nabłonki proste 1-3 w p.widz.
Białe krwinki 8-10-12 w pw
czerwone krwinki brak
Wałeczki 2 woskowe w preparacie
Skł. min.: nieliczne trójfosf w prep. - mój żwirek Benek
Bakterie obecne w preparacie

NIe cieszy mnie olbrzymi białkomocz, niski ciężar, niskie pH i oczwiście wałeczki woskowe ... :( Koło 19 jedziemy do weta ....
Obrazek

KaśkaGM

 
Posty: 1287
Od: Pon lis 21, 2005 14:13
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon maja 07, 2007 17:58

Kasiu, napisz jak bedziesz po wizycie u weta.
A wynik moczu , no nie jest dobry :( Może inne bedą zdecydowanie lepsze :ok:

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11994
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Pon maja 07, 2007 18:05

Trzymam mocno kciuki za kicię :ok: :ok: :ok:
Napisz koniecznie co się dzieje jak wrócicie od weta.
ObrazekObrazek

bechet

 
Posty: 8667
Od: Śro sie 24, 2005 9:54
Lokalizacja: kraków

Post » Pon maja 07, 2007 21:44

Wrócilismy .... Kolejka jak zwykle, a my prawie ostatni ... ( tez jak zwykle) ....Kota po obmacaniu i po oglądnięciu wyników moczu ( Jadziu tylko to robilismy ... Rosie jest teraz non stop ma jakiś antybiotykach ... boję się robić coś teraz ... bo w sumie je ..pije, sika, nie wymiotuje chce jej dać czas ... nie daję Urti, bo go nigdzie nie ma ...... dostała antybiotyk ... Diagnoza zapalenie pęcherza .... Wet dumał nad podaniem cefalosporyny trzeciej generacji - 1 zastrzyk na 2 tygodnie, ale po "zaulotkowaniu się" stwierdził, ze nie będziemy ryzykować ... I stanęło na Synoluxie 2 x dziennie po 1 tabletce ..... Do tego zastrzyk z Dexasone .... Po kuracji badanie moczu .... Wet zastanawia sie czy nie podnieść dawki sterydu .... Na razie tylko się zastanawia, a ja się boję, bo wiem,że przy większych dawkach Rosie po prostu źle się czuje .... Wet już mówi na Rosie "kot pełen niespodzianek" ;) ....
W domu zastaliśmy Sodomę i Gomorę ... Koty znalazły jedyny kwiatek w domu i postanowiły go zmasakrować ... Zastanawiam się jak długo przeżyje .... Na razie trwa ..... Tylko ja miałam dośc dużo sprzątania ... Ziemia była dosłownie wszedzie ..... Znaleźli się ogrodnicy od siedmiu boleści ......
Obrazek

KaśkaGM

 
Posty: 1287
Od: Pon lis 21, 2005 14:13
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto maja 08, 2007 9:20

Biedna dziewczynka, ciągle coś ją trzyma :( Mam nadzieję, że wreszcie się poprawi.

A co do ogrodników - moje koty tez tak mają. Przekopują, przesadzają, użyźniają i ogólnie robią straszny bałagan :wink:




EDIT: mój kot, a nie moje koty. Ciągle sie mylę :(
ObrazekObrazek

bechet

 
Posty: 8667
Od: Śro sie 24, 2005 9:54
Lokalizacja: kraków

Post » Śro maja 09, 2007 9:58

Bechet to zupełnie normalne i niech tak pozostanie .... " moje koty" .....
Kiedyś na pewno będzie łatwiej, a i koty będą dwa - co najmniej ... To juz wiesz ;) Kciuki za "tymczasa" .... Na razie "tymczasa" ... :)
Dzisiaj Rosie czuje się nie za fajnie .... Mam nadzieję, że to pogodowa niedyspozycja .... Rano po podaniu antybiotyku mielismy "wodnego pawika" .... Tabletka jeszcze prawie w całosci ... Zapodana kolejny raz .... Za chwilkę dostanie Lakcid .... Składam to na karb pogody , bo w nocy Rosie była wyjątkowo żywotnym kiciem .... Spałyśmy w naszej sypialnianej izolatce .... W środku nocy coś mnie pac łapą ... Ja wystraszona 8O nie za bardzo wiem co się dzieje, .... patrzę ... a tu Rosie poluje na moje ręce ... Uszy postawione, oczyska wybałuszone, doopinka do góry .... i kot czatujący na swoją zdobycz - w pełnej krasie ... Ona uwielbia takie zabawy .... Ja ruszam ręką pod kołudrą, i co chwilkę wystawiam spod kołudru kawałek palca ... Ona wtedy "poluje na zdobycz" .... Fuka przy tym, spręzynkuje .... Przuca się na palucha, a po "nieudanej próbie złapania przeciwnika" odskakuje do tyłu i czai sie dalej .... Potrafi tak się bawić do znudzenia ... Oczywiście mojego ..... ;)
Teraz siedzi pokurczyk na monitorze i drzemie .... Mam nadzieję, że to tylko aura daje jej w kość ...... :(
Obrazek

KaśkaGM

 
Posty: 1287
Od: Pon lis 21, 2005 14:13
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro maja 09, 2007 10:07

Pogoda rzeczywiście u nas paskudna, więc bardzo możliwe, że ona daje dziewczynce popalić :(
Niemniej jednak kciuki nieustające :ok: :ok: :ok:
ObrazekObrazek

bechet

 
Posty: 8667
Od: Śro sie 24, 2005 9:54
Lokalizacja: kraków

Post » Wto maja 15, 2007 7:11

Kurcze na początku miałam nadzieję, ze to aura ... ale teraz nie jestem już o tym przekonana ... :( Rosie zdecydowanie więcej podsypia .... wolniej chodzi ... Z pysia nie śmierdzi, ale z apetycikiem jakoś nie za bardzo ... Wczoraj rano zjadła ze mna trochę granulek RC suchych, trochę namoczonych .... W ciągu dnia nic nie zjadła, a na wieczór zjadła jedną całą saszetkę Hill'sa k/d ..... Ale widzę, ze jak przy niej nie siedzę to nie je .... Teraz śpi na monitorze .... To od jakiegoś czasu jej ulubione miejsce .....

Aha, a może ktoś wie, czy moge podac Rosie Gimpet maltpaste .... ?? Na odkłączenie, bo może to jeszcze to ????
Obrazek

KaśkaGM

 
Posty: 1287
Od: Pon lis 21, 2005 14:13
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt maja 18, 2007 20:25

No i jak tam Rosie po wizycie u weta?
ObrazekObrazek

bechet

 
Posty: 8667
Od: Śro sie 24, 2005 9:54
Lokalizacja: kraków

Post » Pt maja 18, 2007 20:39

co z Rosie?
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Pt maja 18, 2007 23:36

Dzisiaj wylądowałyśmy u pana Doktora ... Na nasz widok usłyszałam : " O nie...", a ja na to "ooooo taaak..." :) .... Doc oglądnął kicię, sprawdził pysia, osłychał, obmacał, zmierzył temperaturkę .... Wzorcowa 38.6 .... Stwierdził, że osłuchowo jest ok, poprawiło się tez dotlenienie ... Kicia nie jest sina .... Czyli sprawa na dzień dzisiejszy jest taka ... najprawdopodobniej to wina zagęszczenia śluzu .... Jest ciepło - Kicia nie pije więcej, a dostaje lek moczopędny .... Działanie wskazane - dopajanie strzykawką ... No więc dopajamy ... Stan kici wet określił jako dobry ... Może ja panikara jestem ??? Ale z drugiej strony znam swojego kota ..... Zamóiłam Feliway, bo już nie mogę patrzeć jak chłopaki pastwią się nad Rosie ... Morfi traktuje to jako zabawę - delikatny to on nie jest ..., z kolei Rosie widzi jego podchody jako próbę ataku ... Cały czas jest zestresowana, pokulona ... jak cień przemyka po domu .... Już nie mam sumienia jej izolowac, bo to tez nie jest dla niej dobre ... To zdecydowanie nie jest kot "jedynak" ... Ona pragnie do stada, a jednocześnie nie może się w nim odnaleźć ..... Kurcze, może zrobiliśmy błąd ... Może ona powinna znaleźć inny domek ... U nas chyba nie jest tak NA PRAWDĘ szczęśliwa ... Kocham tą kotkę, zrobię dla niej wszystko, tylko nie wiem czy moge jej dac szczęście, takie prawdziwe .... Czuję sie strasznie winna gdy na dzień zamykam ją w sypialni ... Ale jak ide do pracy nie chcę jej zostawiać z resztą bandy, bo nie wiem co będzie się działo ... W nocy śpię z nią, mój TŻ zaczyna juz troszkę protestować ... ;) Ale widzę wtedy, ze kota " po nocy w odosobnieniu" jest zrelaksowana, zawsze zagania mnie do zabawy, spokojnie je, robi siooo ... a rano budzi mnie gulgotliwym mruczeniem .... z drugoej strony widzę jak tęsknie spogląda w kierunku drzwi ..... :( Zaczynam się zapętlać - i emocjonalnie i f........ Ale nic to - kocham ją i mam nadzieję, że mimo wszystko ona to czuje .... A z resztą jakoś sobie poradzę ... Mam taką nadzieję ..... Dla mnie ważne jest to , że na razie fizycznie wet określił ja jako "stan dobry" ...... Sorry .... za zagmatwanie mojego posta, ale jakoś tak mi niemrawo .....
Obrazek

KaśkaGM

 
Posty: 1287
Od: Pon lis 21, 2005 14:13
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob maja 19, 2007 7:16

Kasia, a na rozrzedzenie tego śluzu wet coś zalecił? Jakiś Flavamed czy cuś?
Mam nadzieję, że Feliway pomoże załagodzić sytuację wśród futer :ok: Kiedy on do Was dotrze?
ObrazekObrazek

bechet

 
Posty: 8667
Od: Śro sie 24, 2005 9:54
Lokalizacja: kraków

Post » Sob maja 19, 2007 7:18

najważniejsze, że kotka jest zdrowa. co do dalszych decyzji, serce podpowie Ci, co jest dla niej najważniejsze. Życie już uratowane :D :D
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 13 gości