iwonac musiałaś widzocznie coś źle zrozumieć :/ Wałęsające się kotki były odnośnie klatki łapki - że inny mógłby się złapać.
Oczywiście że na kotka ktoś czeka w domu, hjupyd zrozpaczona, że nie udaje jej się go złapać. Mikesz podchodzi na odległość 2-3 m i ani kroku więcej, jakby jej nie poznawał i zdziczał.
hjupyd próbuje codziennie, przynosi jedzenie i przemawia do niego, zostawiła swoje namiary panu z przedszkola, rozmawiała z dzieciakami.
Mikesz bezwzględnie musi zostać złapany, to nie ma nawet o czym dyskutować
Bardzo prosimy jeśli ktoś ma jakieś sprawdzone rady żeby napisał...
