Kota nie ma. Pani Daniusia, której telefon podałyście, pracuje w intraco i mowi, ze chodzi tam dwa razy dziennie i go szuka. Kot zniknal w piatek. Ja go widzialam we czwartek wieczorem. Pani Danusia na poniedzialek miala dla niego miejsce w dobrym, prywatnym przytulisku, pojechala tam w poniedzialek, i juz kota nie bylo.
Jest mi zle i nie moge przestac myslec o tym kitku, mam wyrzuty, ze nie bylam tam w sobote, choc i tak pewnie nic bym sama nie zalatwila. Ale teraz slad po nim zaginal i mozemy miec tylko nadzieje, ze nie stalo sie nic zlego. Wymienilysmy sie telefonami z Pania Danusia, jak tylko kot sie pojawi, da mi znac, i zajmiemy sie nim we dwie.

(((((((((((((((