» Śro maja 16, 2007 22:02
Candiria, Edda, dziekuje ..
ze pamietalyscie. :-)*
Dzis praca caly dzien, wiec tylko obchod mojej dzielnicy, mimo jej pustynnosci ... ogloszenia wisza, coraz bardziej absurdalne ...
Karme wylozylam; widzialam jednego kota czarnego ale daleko od nas i w obcym podworku, zreszta nie wygladal Smoczkowo, tak tylko zajrzalam
dla pewnosci.
Poza tym zadnego kota, moze za zimno, a jak nie za zimno, to za goraco ...
Krowce odczepilam waleczek z gazy, przyszyty do skory
wzdluz ciecia (straaaaasznie dlugie, chyba z 15 cm, wzdluz brzuszka).
Takie bylo polecenie, wiec ze strachem, ale zabralam sie do tego.
Szwow nie wyciagalam, balam sie, Krowka popiskiwala jak tylko zdjelam
kaftanik. Ciecie jest zupelnie czyste, tylko kilka strupkow, zadnego
saczenia, szew gesty obrebkowy .. czarna nitka ze sztucznego
tworzywa, bardzo rowniutki i gesty. Zdejmowanie za 8 dni.
Brzuszek golutenki, wyglada jak zaszyty pomaranczowy balonik.
Na razie znow kaftanik, antybiotyk i Lakcid. Snuje sie biedna jak slimaczek, ale je i zalatwia sie dosc dobrze.
No i tyle. Dzis przypominalam sobie siersc Smoczka, krotka,
miekka i gesta jak aksamit.
serdecznie pozdrawiam,
zo