Kraków 10.1.07 g.17 zaginela czarna kotka SMOCZEK 4 lata

» Wto maja 15, 2007 7:14

Cieszę się, że takie dobre wieści o Krówce

No właśnie - jak minęła noc?

No i dalej za powrót Smoczka :ok:

I za te "tajne" przedsięwzięcia :wink:

» Wto maja 15, 2007 7:30

Zo, wszystkiego najlepszego! :flowerkitty:

» Wto maja 15, 2007 8:03

Bardzo się cieszymy że Krówka już po zabiegu i wszystko ok

Zosiu czasem nas tu nie ma ,ale myślami jesteśmy w Krakowie
Życzymy Ci aby wiatr przestał wiać Ci w oczy,żeby Twoje życie było łatwiejsze.
Myślami jesteśmy też ze Smoczatą,oby wracała jak najpredzej.
Pozdrawiamy i całujemy Cię Zosiu gorąco. :ok:

» Wto maja 15, 2007 8:24

Kciuki jak zwykle!!!

Wszystkiego najlepszego, wszelkiej pomyślności w życiu i oczywiście zdrówka!!! :flowerkitty:

» Wto maja 15, 2007 11:41

Witam, bardzo dziekuje za pamiec i zyczenia,
i za troske o Krowke.
Odpowiadam bez wymieniania, bo noz na gardle z terminem zlecenia ...

Krowka przetrwala noc bez problemu, kaftanika nie sciaga,
goraczki nie ma, nie piszczy, siusnela (chyba - w nocy nie widzialam)
i zrobila kupke, zjadla mieso ranne, i troche owsa teraz. Chodzi dosc
powoli ale chodzi; duzo spi. Mam jej dac leki i wyjac wenflon; troche
sie tego boje ale musze to zrobic, zeby cos sie nie popsulo w lapce.

O Smoczku nic nie wiem... byl dzis jeden telefon od Pani, ktora
dostala alergii (oczywiscie) i chciala mi oddac swojego kota ...
chyba wakacje sie zblizaja. :-//// Zaczelam jej tlumaczyc, jak zorganizowac wyadoptowanie, ale rozlaczyla sie pod pozorem (lub nie)
ze ktos dzwoni. I juz cisza.

Dzien mam totalnie zaplombowany, praca na tempo, bo przed 18.00 ma byc oddane, a nawet nie zaczelam, po wczorajszym dniu zasnelam na
podlodze i dopiero rano sie przenioslam do normalniejszego otoczenia.

Goraco okropnie mimo klimatyzacji i wiatraczkow, dzis bedzie chyba
ze 40 stopni w sloncu ... koty spia porozplaszczane ...

Serdecznie pozdrawiam i jeszcze raz dziekuje za wszystkie zyczenia
i podpieranie. Ze zdrowiem na szczescie ok, tzn. jak rano poskladam
do kupy kregoslup, to potem jakos dzialam. :))
zo w kolowrocie ..

» Wto maja 15, 2007 16:45

Na trzeciej stronie?

A kysz na pierwsza! A kysz!

» Wto maja 15, 2007 17:33

Dzieki Dorotko,
wlasnie oddalam tlumaczenie ,.. sprint na tasme ufff
prawie 30 stron dzis od 13.00

Wlasnie jem pozostalosci takich malych ziemniaczkow z wczoraj
na zimno ...
bo mi sie nie chce podgrzewac
pewnie zaraz znow padne

Krowka sie snuje biedna ... a ja sie w ogole nimi nie mam kiedy
zajmowac. Ale moze teraz troszke ..

:))
pozdrawiam burzowodeszczowo
zo

» Wto maja 15, 2007 17:45

Kociama pisze:Bardzo się cieszymy że Krówka już po zabiegu i wszystko ok :D
Zosiu czasem nas tu nie ma ,ale myślami jesteśmy w Krakowie
Życzymy Ci aby wiatr przestał wiać Ci w oczy,żeby Twoje życie było łatwiejsze.
Myślami jesteśmy też ze Smoczatą,oby wracała jak najpredzej.
Pozdrawiamy i całujemy Cię Zosiu gorąco /.../

Na taki mily list wypada odpisac; wreszcie moge !!
Dzieki za kibicowanie Króweńćkowi - nie spodziewalam sie,
ze bedzie taka grzeczna i wyciszona. Zbieram sily, zeby jej wyciagnac
wenflon.

sciskam, oby Twoje zyczenia sie spelnily, bo z roku na rok czuje sie
coraz bardziej jak Hiob ..
zo

» Wto maja 15, 2007 18:08

serdeczne zyczenia, aby bylo juz tylko lepiej..a bedzie, bo byc musi, i juz! trzymamy kciuki za Krowke, za Smoczka...
Jak wenflon> dal sie wyciagnac bez problemu?

» Wto maja 15, 2007 18:46

Agnieszka- pisze:serdeczne zyczenia, aby bylo juz tylko lepiej..a bedzie, bo byc musi, i juz! trzymamy kciuki za Krowke, za Smoczka...
Jak wenflon> dal sie wyciagnac bez problemu?

Dziekuje bardzo za zyczenia ...

i za zainteresowanie; :))
wyciaganie bylo stresujace i pewnie niezreczne z mojej strony;
ale widze powod takze w przymocowaniu - jak cementem !!
kilka warstw plastra bezposrednio na nieogolona (??!!) lapke;
musialam przecinac w kilku miejscach i odstrzygac klaczki od dolu;
potem to juz jak z pobieraniem krwi, wyciagnelam i zacisnelam;
ale chyba za szybko pozwolilam Krowce chodzic bez niczego,
bo sie okazalo, ze plamila krwia na podlodze i kaftanik tez czerwony.
Musialam ja zlapac i zatkac dziurke po wenflonie wata i zabandazowac.

Nikt nie zemdlal ... ;-))
Teraz Krowka objadla sie indykiem i znowu bedzie spac w pudelku;
a ja musze jeszcze jej pigule dac.

I moge przez chwile spoczac na laurach, po tym ciezkim dniu ..
:))
pozdrawiam bardzo serdecznie, takze Babcie Jozefine ...
zo

» Wto maja 15, 2007 18:58

Zowiś, kochana, wszystkiego najlepszego

A czy wiesz, że drugą dzisiejszą solenizantką jest NADZIEJA! Niech to będzie dobry znak :!:

» Wto maja 15, 2007 19:11

Rustie, dziekuje !!
kolekcjonuje dobre znaki, i przypinam je sobie szpilka gdzies w srodku ..
:))

pozdrawiam i odwzajemniam wszystkie najlepsze zyczenia :))
zo