Nie mam dobrych wiesci. Kolejna historia bez happy endu. Bratek został oddany na kota wychodzącego. Dom daleko od drogi, pod Opolem. Pan miał go przetrzymac etc. Pani Ala dzwoniła i niby wszystko ok, ale dzisiaj okazało się że mały uciekł i zaginął

W momencie adopcji w przytulisku nie było formularzy adopcyjnych, więc Pani Ala kazała tylko napisac dane. Teraz nie mamy żadnej podkładki, papierka który by potwierdzał, że facet dostał od nas kota

Pani Ala będzie probowala złapac Bratka do klatki - lapki, jeśli kociak gdzies tam jeszcze jest. Schronisko już powiadomione. Biedny Bratek
