Fredek ma niewydolnosc trzustki. Na poczatku, jak do nas przyjechal, wygladal jak szkielet, teraz jest duuuuzo lepiej, przestala mu tez wypadac tak tragicznie siersc. Ale niestety, ciagnie sie sprawa z biegunkami. Teraz przestawilam go wylacznie na karme dla kotow trzustkowych Hills I/D. Od wczoraj wg zalecen pani wetki dostaje tez trzy razy dziennie metronidazol dopyszcznie, zeby zalagodzic stan zapalny, ktory te biegunki wywolaly. Generalnie koty trzustkowe wychodza na prosta i pozniej nawet podobno nie musza byc na diecie. Ale nie wiem, ile to bedzie trwalo. Tym bardziej ze Fred... przez dwa lkata swojego zycia jadl najprawopodobniej niemal wylacznie... kapuste... Mysle, ze kazdego by to wykonczylo.
Poza tym Fredek jest przekochany, mruczy nawet jak sie go nie glaszcze, kocha inne koty, nawet jak moj kot Dyziek go pierze (cham

), Fredek za nim biegnie.
Jest slodziak gadula straszna. No, kochamy go bardzo, wiadomo. ale musi znalezc dom. Kazdy trzeci kot jest u nas tylko na tymczasie.