Kitka własnie wyczyściła sobie futro, tam gdzie nie dostała, pomógł jej Manuel, ułożyła sie słodko na kanapie, i śpi.......ciiii, moze przyśni się jej własny domek.....
Coś się tam ruszyło...są dwa domki, a nwet trzy, które się kitką interesują a ja mam ogromnego stresa.....
Kiciasta natomist siedzi obok mnie i "mraucy" ze srogą miną, bo przestałam ją głaskać... rąki mi brakuje, żeby całe futrzaste towarzystwo było zadowolone, ale tylko Kitka robi smocze oczy, reszta raczej maślane.....
jakby był nadmiar to byłabym szczęsliwa ,niestety ja Kitki tak łatwo nie oddam , a jeśli ja do jakiegoś domku nie mam zaufania, to Wy, doswiadczone, tym bardziej.... ale jak najbardziej, jak znajdzie się coś fajnego, to pewnie, że będę dawać znać...
a jak na razie to sama jestem Kitką zachwycona. ...podobnie jak Manuel...jak tylko wchodzę do pokoju ona w te pędy mknie na wyrko i czeka z wywalonym brzuchem na głaskanie....Manuel wtula się w nią jak mały kociak...aż mi żal, że nie może u nas zostać
Kiteczka panoszy sie u nas niesamowicie. Jak tylko wolam psy na czesanie, od razu wpada pod grzebień i mruczy:) Wkurza się, gdy wykonuje nieodpowiednie ruchy tym grzebieniem .....kurcze, jeszcze żaden kot nie udzielal mi lekcji czesania.
Manuelasty ustępuje jej we wszystkim jak prawdziwy "dżentelem"..wczoraj spal na siedząco, bo kitka tak rozwalila się na ich wspólnym fotelu, że tylko dooooopka mu się zmieścila....
No i Kitka ma domek!
Super, super domek i bardzo miłą Dużą, która o Kitke bardzo sie martwi.
Kitusia oczywiście protestuje i wcale nie pokazuje sie w nowym domku od tej swojej najlepszej strony, panikuje i chowa sie po kątach , ale jestem pewna, że kilka dni i "wyjdzie na salony"
Prosimy o mocne kciuki za jak najszybsze przystosowanie Kotuni do nowych warunków!