Pingwin w nowym domu !!!!!!!!!!!
Numer był przedni. Wczoraj zadzwoniła do mnie Pani pytając o Pingwisię, brzmiała sensownie, ale powiedziała, że być może jutro jej przywiozą kociaka ze wsi i jutro się jeszcze odezwie. Nie robiłam więc sobie nadziei, kociak nawet najbardziej zapluty wygra przecież z dorosłym kotem walkę o uczucia. Jeszcze wczoraj zgadałam się z Panią, że mieszkamy w tym samym budynku.
Pani dzwoni dzisiaj, że kociaka jednak nie ma i że chce obejrzeć kota, a ja że zapraszam: klatka D, mieszkania 118, a Pani na to: Taaaak, a ja 117
Moja sąsiadka z naprzeciwka
Pingwin zachowywał się poprawnie tzn. bez entuzjazmu, ale zwiedzał sobie mieszkanko i nie schował się za kanapą. Marta podchodzi do niej z pewną nieśmiałością, ale miała już psa, więc różne sprawy związane z posiadaniem zwierzaka nie są jej obce.
A teraz o duże kciuki potrzebne, za to, żeby Pingwin się przyjął w nowym domku
pozdrawiam
Agnieszka