Na Kole. Już 3 lata bez kociaków. Marmurek i Kropek

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto maja 08, 2007 10:43

Jana, nie mam słów podziwu do Ciebie i do ciężkiej pracy, jaką wykonujesz, Bo to już nie pomoc, a pełnoetatowa, ciężka, stresująca praca.
Czy karmicielki są do wszystkich chcących pomóc tak nastawione?
Jestem tak wściekła, że SPOWODOWAŁY taki stan Zołzy Jr, że chętnie bym z nimi porozmawiała, ale raczej nie spokojnie...
--------
Obrazek
Obrazek

tajdzi

Avatar użytkownika
 
Posty: 16813
Od: Śro lut 16, 2005 10:47
Lokalizacja: Mafia Tarchomińska :)

Post » Wto maja 08, 2007 12:17

za Zołzę :ok:
"Niczego nie można cofnąć. Niczego nie można naprawić. Inaczej bylibyśmy wszyscy świętymi. W zamiarach życia nie leży nasza doskonałość. Miejsce doskonałości jest w muzeum"..

aga-lodge

 
Posty: 2581
Od: Wto paź 05, 2004 13:51
Lokalizacja: Łodź

Post » Wto maja 08, 2007 17:09

i co z zołzą? Czekam y na wiadomości.... :oops:

iwop

Avatar użytkownika
 
Posty: 1306
Od: Sob lut 24, 2007 19:47
Lokalizacja: Ostrowiec Swietokrzyski

Post » Wto maja 08, 2007 21:12

Boszzz, dopiero doczytałam. Nic nie mam do dodania o karmicielkach, o Tobie Jano (i nieocenionej transportowiczce ;) ) - dzięki, dziewczyny.

Za Zołzika - kciukasy wielkie...

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Wto maja 08, 2007 23:36

Jana pisze:Nie dzwonię do lecznicy.

Mają mój telefon. Jakby coś złego się stało, to by chyba zadzwonili, prawda? :roll:


Masz rację, nie ma co sie martwić na zapas. Może Zołza nas wszystkich zaskoczy (pozytywnie oczywiście). Już w zeszłym roku pokazała, że nie da sobie w kaszę dmuchać jak bezskutecznie na nią polowaliśmy.
Ślę w Twoją stronę całą masę ciepłych myśli i trzymam kciuki za Zołzę.

A tak na marginesie, czy Zołzy nie są ostatnimi kotkami do sterylizacji na tym podwórku?
Obrazek]Obrazek

Modjeska

 
Posty: 5853
Od: Pt mar 31, 2006 20:52
Lokalizacja: Zalesie Górne

Post » Śro maja 09, 2007 7:12

Kciuki za Zołzę i za Ciebie, Jano - żebyś przekonała wreszcze te (tu niecenzuralnie) karmicielki ....
Bo jak nie Ty, to kto?/
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro maja 09, 2007 8:07

Rozmawiałam wczoraj z pracownicą Wydziały Środowiska Urzędu na Bielanach. Powiedziała mi, że WARUNKIEM otrzymania pomocy od gminy jest sterylizacja kotów!!! Nie miała wprawdzie pomysłu jak sprawdzać, czy kotki są wysterylizowane ale uświadomiłam jej, że to widać na pierwszy rzut oka po naciętym uchu.
Podejrzewam, że wymóg sterylizacji kotów obowiązuje karmicielki również w innych dzielnicach. Może trzeba napuścić urząd na :twisted: nasze ulubione karmicielki :twisted: i trochę je postawić do pionu.
Obrazek]Obrazek

Modjeska

 
Posty: 5853
Od: Pt mar 31, 2006 20:52
Lokalizacja: Zalesie Górne

Post » Śro maja 09, 2007 11:15

Zołza jr żyje. Mam ją odebrać jutro. Podejrzewam, że nie będzie można jeszcze jej wypuścić na podwórko...

Pani Iza zaalarmowała mnie, że z kotką coś się dzieje (a p. Krysia nie dodzwoniła się na komórkę i nawet nie zostawiła wiadomości), Agalenora wykazała pełną gotowość, pomknęła po Zołzę jr, złapała ją w podbierak i zawiozła do lecznicy na Lencewicza. Dr Seweryn zoperował kotkę i uratował jej życie, pani Skarbek (czyli fundacja Canis) pokryje koszt leczenie - 200,00 złotych.


Zołzik miała sporo szczęścia w nieszczęściu. Szkoda tylko, że upór karmicielek doprowadził do takiej koszmarnej sytuacji...

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Śro maja 09, 2007 12:00

:roll: Co z nią zrobisz?
Obrazek]Obrazek

Modjeska

 
Posty: 5853
Od: Pt mar 31, 2006 20:52
Lokalizacja: Zalesie Górne

Post » Śro maja 09, 2007 12:57

Modjeska pisze::roll: Co z nią zrobisz?


Do jutra mam czas żeby coś wymyślić.

Pewnie wezmę klatkę (Agalenora ma pożyczoną z Canisu) i wsadzę do swojej piwnicy. Dziś zrobię sobie spacer piwnicami w poszukiwaniu śladów szczurów. I popytam dozorcę jak wygląda sytuacja - on jest zorientowany, szczury przyłażą do nas jakimś kanałem, ale on je truje jak tylko coś się pokaże :roll:

Mogłabym ją wsadzić razem z klatką do piwnicy karmicielek, ale trochę się boje ich pomysłów :evil: Jeszcze ją wypuszczą albo co. No i nie wiem co z ewentualnymi lekami.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Śro maja 09, 2007 17:27

Jana kciuki za Zolzunie Jr :ok: i za Ciebie.. za Twoja sile i cierpliwosc :ok:
Obrazek

goska_bs

 
Posty: 5304
Od: Czw mar 23, 2006 18:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro maja 09, 2007 20:22

Rozmawiałam dziś z "niską" karmicielką.
Nie wiem, jak trwałe będą ustalenia, ale ta karmicielka zgodziła się na kastrację Zołzy matki i zgodziła się z tym, że niepotrzebne jest trzymanie płodnej kotki i powoływanie na świat nowych kociąt. Tylko trzeba będzie łapać, jak nie ma tej drugiej - tak powiedziała.
Nawet wymyśliła, jak zabezpieczyć piwnicę, żeby matka nie uciekła i dokąd ją zapędzić, zastanawiała się, jak to zrobić, ile osób by się przydało i w ogóle.
Z ta karmicielką da się dogadac, to tamta, chuda, tak miesza.
Trzeba będzie dowiedzieć się, kiedy chudej nie ma i wtedy przypuścić zmasowany atak (gdyby było potrzebne przekonywanie) albo się zebrać i Zołzę złapać, jeśli nie trzeba będzie przekonywać.
Mnie udało się spokojnie pogadać, bo chudej nie było.
Podkreślam tylko, że taka wersja jest na dzień dzisiejszy, nie wiadomo co będzie jutro :roll:
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro maja 09, 2007 22:07

galla - czemu nie :roll: W końcu to o ostatnią kotkę chodzi, nie mamy nic do stracenia :twisted:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Śro maja 09, 2007 22:54

Jana pisze:galla - czemu nie :roll: W końcu to o ostatnią kotkę chodzi, nie mamy nic do stracenia :twisted:

Tak właśnie pomyślałam - zamknąć oczy i złapać :wink: (byle w trakcie łapania nie zamykać :wink: )
Małej karmicielce powiedziałam, że będzie musiała wziąć na siebie gromy ze strony chudej :twisted:
Nie przejęła się specjalnie 8)

Jak chudej nie będzie, to małą da się namówić jakoś, tylko trzeba ostro zaatakować i postawić ją pod ścianą.
Albo bardzo prosić.
Ja z nią dziś tak rozmawiałam troszkę "ale niech pani pomysli o tym, o tamtym, bardzo panią proszę, to bardzo ważne, przecież to chodzi o dobro kotów, a pani na nim na pewno zależy" itp. :wink:
Troszkę pokadzić, troszkę zmusić i Zołza zostanie ciachnięta 8)
O ile tylko uda się ją złapać :roll:
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw maja 10, 2007 9:54

No to kciuki za łapanie Zołzy :D
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: alicat i 685 gości