Śliczna biała kotka z burym ogonkiem i burymi nausznikami błąka się w okolicach mojego przystanku autobusowego. Ludzie ją dokarmiają, ona siada sobie na ławce i nikogo się nie boi. Gdy ją pogłaskałam, wywaliła brzuchol do góry i bawiła się moją ręką.
Z pewnością nie jest dzika! Daje ze sobą zrobić wszystko ( stąd wiem, że Panna). I ma albo nadal mleczne ząbki ( bieluśkie), albo świeżo wyrżnięte stałe.
Nie mogę wziąć jej teraz do domu, bo Żabula jest świeżo po szczepieniach i ma trochę katar.
Czy ktoś może jakoś pomóc? Koteczka jest naprawdę przekochana, może jutro uda mi się zrobić jej zdjęcia. Wygląda na zdrową, oczka czyste, z nosa nic nie leci, uszy czyste jak na kota żyjącego obecnie na wolności( świerzbu nie stwierdziłam, ale może być coś glębiej).
teren : przystanek os.Oświecenia
Nie wiem czy dobrze zauważyłam, ale albo ma jakieś podrażnienie narządów rodnych, albo była już "używana", bo jest lekko nadszarpnięta biedaczka "tam".
Niestety nie mam w tym momencie możliwości wysterylizowania jej u znajomego weterynarza ( dopiero za jakieś 2 tygodnie).
Co robić? Szkoda takiej miłej koteczki. Ona tam ciągle siedzi.