Gacek i Bromba bez łapy... Bromba "już" zdrowa!

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Pon maja 07, 2007 10:20 Gacek i Bromba bez łapy... Bromba "już" zdrowa!

Od jedenastu lat w życiu towarzyszy mi Gacek - cudna kochana szylkretowa kotka. Za młodu przeżyła wysyp tłuszczko-mięsaków, które w 6 (chyba) operacjach zostały usunięte. Ostatni - w 99 roku. Wczoraj w okolicy tylnej pachwiny znalazłam kolejny guzek, nie wyglądał mi za ładnie, nie był oddzielony, taki jakby przyrośnięty. Dziś rano był sporo większy - więc pognałam do weterynarza - był akurat chirurg dr. Wypart, który ją kilka lat temu operował - no i stwierdził, że nie ma na co czekać - tylko od razu pod nóż. Kot był na czczo, więc zostawiłam ją już w klinice. A teraz odchodzę od zmysłów, czy oby na pewno dobrze zrobiłam, czy wszystko będzie ok, czy to znowu nowotwór, czy może przepuklina - bo ponoć to też jest możliwe. Co prawda wet powiedział, że bez względu na to, co to za guz - i tak bez interwencji chirurgicznej by się nie obyło.
Czy ktoś z Was ma moze doświadczenia w tego typu historiach?

Trzymajcie proszę kciuki za moje futrzaste szczęście...
Wieczorem ma być do odbioru - no i pewnie coś więcej będzie wiadomo, co to był za guz.
Ostatnio edytowano Śro gru 03, 2008 18:23 przez megan72, łącznie edytowano 15 razy

megan72

 
Posty: 3515
Od: Śro kwi 18, 2007 12:41
Lokalizacja: Cymru

Post » Pon maja 07, 2007 10:31

Trzymam kciuki. Myślę, że lekarz ma rację. I tak wyciąć trzeba. Może lepiej by było wcześniej zbadać krew ale to wet podejmuje decyzje. Mój Zenon miał najzwyklejszego tłuszczaka (to się okazało dopiero po zabiegu) przy nasadzie ogonka już jak do mnie trafił. Przez ponad rok były ważniejsze sprawy niż operacja (weci byli niemal pewni, że to nic groźnego). W końcu urosły mu węzły chłonne w tylnej łapce a leukocyty skoczyły gigantycznie. Po przeleczeniu antybiotykiem poszedł pod nóż. Badanie histopatologiczne potwierdziło, że to był niby niegroźny tłuszczak a jednak wywołał stan zapalny, który bezpieczny nie jest . Węzły chłonne pozostały zmienione choć od zabiegu minął rok.
Będzie dobrze zobaczysz.

edit:
Czy kotka jest sterylizowana? Czy wet mówił coś na temat przyczyny powstawania takich zmian?

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon maja 07, 2007 10:45

Krew została pobrana do badań przed zabiegiem, wyniki będą przed operacją. Wet nic nie chciał gdybać - skąd się toto w kocie wzięło i co to jest dokładnie. Ale doradzał, żeby tak czy inaczej usunąć. Że więcej będzie mógł powiedzieć, jak kota otworzy, i w razie czego pośle wycinek na his-pat. Przed operacją miała jeszcze rtg - które niczego złego nie wykazało.
Ale ten czas się dłuży. Zwariuję do wieczora.

megan72

 
Posty: 3515
Od: Śro kwi 18, 2007 12:41
Lokalizacja: Cymru

Post » Pon maja 07, 2007 10:52

Kotka jest wysterylizowana, sutki też miała usunięte przy okazji operowania kolejnych guzów w młodości.

megan72

 
Posty: 3515
Od: Śro kwi 18, 2007 12:41
Lokalizacja: Cymru

Post » Pon maja 07, 2007 10:53

To super, że krew przebadana. Mądry wet więc musi byc dobrze. Ja też wariowałam ale tego się niestety nie da przeskoczyć.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon maja 07, 2007 12:15

U człowieka np. wszystko, co wyrasta nienaturalnie, czego wcześniej nie było- to nowotwór. U kota zapewne podobnie... Tylko kwestia tego czy łagodny (tłuszczak, kaszak), czy złośliwy.

Wet na pewno wie, co robi :)
Będzie dobrze :ok:
ObrazekObrazek
Obrazek

dora750

Avatar użytkownika
 
Posty: 6854
Od: Wto cze 25, 2002 21:30
Lokalizacja: Wielka Brytania

Post » Pon maja 07, 2007 12:29

Musi być dobrze
:ok: :ok: :ok:
:ok: :ok:
:ok:

Kociama

Avatar użytkownika
 
Posty: 23507
Od: Czw gru 07, 2006 18:34
Lokalizacja: Beskidy

Post » Pon maja 07, 2007 13:19

Na pewno dobrze zrobiłaś. Dr Wypart to bardzo dobry chirurg.
Kciuki :ok:
Celinka >>>
Kitka [*]

Hana

 
Posty: 11111
Od: Pon lut 04, 2002 15:36

Post » Pon maja 07, 2007 20:08

Mam już swoje szczęście w domu. Guz usunięty, trzeba było też wyciąć kawałek otrzewnej i mięśni brzucha, więc kocina mocna obolała. Wycinek poszedł na his-pat, choć wet mówi, że na nowotwór złośliwy raczej mu to nie wygląda. Oby, oby - ale aż się boję cieszyć zawczasu. Raczej wg niego była to stara przepuklina, która teraz pod wpływem jakiegoś gwałtownego skoku wylazła na wierzch. Żeby tylko te przewidywania się sprawdziły.
A czy ktoś z forumowiczów mógłby mi pomóc w interpretacji wyników badania krwi:
leukocyty 7,40 tys/mm3
erytrocyty 10,05 mln/mm3
hemoglobina 16,50 g/dl
hematokryt 49,10 %
płytki krwi 169,00 tys/mm3
MCV 49,00 fl
MCH 16,40 pg
MCHC 33,60 g/dl
RDW 17,30 %
MPV 8,90

Obraz krwinek białych:
limfocyty 24,80 %, 1,80 tys/mm3
monocyty 9,00 %, 0,60 tys/mm3
granulocyty 66,20%, 5,0 tys/mm3

Badanie biochemiczne surowicy:
alat 95,40 U/L
białko całk. 7,00 g/dl
glukoza 85,00 mg%
kreatynina 1,70 mg%
mocznik 78,11 mg%
albuminy 32,0

Nic mi to nie mówi...

megan72

 
Posty: 3515
Od: Śro kwi 18, 2007 12:41
Lokalizacja: Cymru

Post » Pon maja 07, 2007 22:27

Z tego co widze wszystkie wyniki w normie ... Poza niewielkimi wachaniami w morfo .... WBC ciut poniżej normy a HGB powyżej .... Ale w sumie mój Morf też tak ma ....
Obrazek

KaśkaGM

 
Posty: 1287
Od: Pon lis 21, 2005 14:13
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto maja 08, 2007 6:50 Po operacji - Gacek dochodzi do siebie

Dzięki wielkie.
Strasznie jest kocina zbolała, płacze przy każdej próbie ruchu. Ale trochę wody wypił, łyżeczkę convalscense wciągnął, więc chyba będzie już tylko lepiej...
Jak próbuje chodzić - wychodzi mu tylko tyłem. Trochę mnie to niepokoi.
Czy to normalne? Nigdy wcześniej po żadnym zabiegu tak się nie zachowywał.
Już sama wolałabym się trochę pomęczyć, jak na niego patrzę. Moja wierna bida...

megan72

 
Posty: 3515
Od: Śro kwi 18, 2007 12:41
Lokalizacja: Cymru

Post » Wto maja 08, 2007 7:26

Tak bywa- koty różnie metabolizują narkozę- organizm musi usunąć ją jak inną toksynę. U mnie część kotów tego samego dnia (po 6-7 godzinach) była kompletnie przytomna a część po upływie doby chwiała się na nogach, przewracała i ogólnie dramat. Dodajmy, że biochemię miały w normie- profil nerkowy i wątrobowy oki- powinny usuwać toksynę w mniej więcej równym tempie.... Pewnie dzisiaj i tak musisz Ją pokazać- znieczulenie ewentualnie podać.... Ale ja bym się nie martwiła na razie...
Do zobaczenia Yennefer- czekaj na mnie w bytowniku przy ognisku.
10.02.2013 mój świat się zawalił.

Kto Ci tam Krokerku brzuch miętosi? Komu ćwierkasz? Do kogo się przytulasz w nocy? W czyich ramionach czujesz się bezpieczny?
09.11.2015r. odszedł Kroker

Slonko_Łódź

 
Posty: 5664
Od: Pt cze 10, 2005 7:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto maja 08, 2007 8:20

Lek przeciwbólowy dostany od weta dałam nad ranem, wyrażnie pomógł, teraz kocina spokojnie leży, nie pojękuje, a nawet na czochranie po łepku mruczeniem zareagowała.
Oby jej się przynąć udało.

megan72

 
Posty: 3515
Od: Śro kwi 18, 2007 12:41
Lokalizacja: Cymru

Post » Wto maja 08, 2007 8:22

Biedna mała koteczka
Teraz z dnia na dzień musi być coraz lepiej
Pilnuj, żeby nie skakała, bo jeszcze pewnie jest trochę oszołomiona. Za dni kilka powinno być już ok.
Kaftanik ma?
--------
Obrazek
Obrazek

tajdzi

Avatar użytkownika
 
Posty: 16813
Od: Śro lut 16, 2005 10:47
Lokalizacja: Mafia Tarchomińska :)

Post » Wto maja 08, 2007 9:21

Nie, na razie bez kaftana. Póki co nie ma ochoty się ruszać. A i w lecznicy nie było na panienkę rozmiaru - bo to całe 2,90 kg kota. Dziś jadę z nią na kontrolę, jak dalej nie będzie - to parę t-shirtów poleci zanim wytworzę coś pasującego, bo mam nadzieję, że powoli życie zacznie w kota wracać i ubranko stanie się koniecznością.
Żeby już tylko te oczy przestały być takie smutne i zbolałe.

megan72

 
Posty: 3515
Od: Śro kwi 18, 2007 12:41
Lokalizacja: Cymru

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], kasiek1510 i 269 gości