Wielkie cięcie(9)kolejny Biało-bury kot zginał pod kołami :(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw maja 03, 2007 9:24

Przed chwilą zawitała trzecia, ta oporna.
Zjadła suchego, popiła dużą ilością wody i ukryła sie w krzaczkach.
Dziś wieczorem zastawię klatke i bede łapać az do skutku, może faktycznie włoże rybkę, to sie skusi choćby jedna.
Latem koty mają gdzie sie ukryć, gorzej zimą :( Okienka zamknięte, pozstają jedynie jakieś zakamarki i kartony, które wystawia pani Teresa.
Pani Teresa sie wyprowadza :(
Myslałam aby je ulokowac na działkach, ale czy sie zaaklimatyzują? Czy tubylcy ich nie przegonią :?:

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11995
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Czw maja 03, 2007 9:49

Jadziu co do przekwaterowania kotek - wiesz teorie są rzne - jedni mówią, że kot przywiązuje sie do miejsca, a inni, że do człowieka ..... Jeśli prawdą jest to drugie to nie ma większego problemu ( pozostaje pytanie czy działkowicze zaakceptują kotki i co z sąsiadami .... ), ale jeśli w tej pierwszej teorii drzemie choć ziarenko prawdy koteczki po przesiedleniu mogą zechcieć powrócić na stare śmieci .... Wiem, że tym nie pomogłam ... przykro mi ...... Szkoda, ze pani teresa też się wyprowadza ..... i że nowy dom juz nie stoi ... ( wtedy odpadł by problem sąsiadów z działek ....
Obrazek

KaśkaGM

 
Posty: 1287
Od: Pon lis 21, 2005 14:13
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw maja 03, 2007 10:02

Kasiu, nie boje sie sąsiadów.
Gdyby coś buczeli, powiedzaiałbym,że ktoś mi je podrzucił, bo takie sytuacje miały miejsce, wiec ja głośno o tym mówiłam i wytykałam, że to jeden z nich. Czerwienili się, wiec coś mieli na sumieniu.
Ale jesli one beda chciały wrócić, to mogą paść ofiarą auta. Osiedle dzieli dwupasmówka, gdzie kierowcy prują nie bacząc na licznik :(
Ostatnio edytowano Czw maja 03, 2007 10:43 przez Fredziolina, łącznie edytowano 2 razy

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11995
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Czw maja 03, 2007 10:28

Koncepcja "PodrzuceniaPrzezSąsiadów" jest jak najbradziej słuszna ..... A o tym wędrowaniu - czyli niebezpieczeństwie ulicy ( coś mi się kołatało po głowie, że tam biegnie ruchliwa ulica ) własnie myślałam pisząc o ewentualnym przywiazaniu do terytorium .... Wściekają mnie tramwajarze i bezmózgowi kierowcy ... Na widok kota po prostu przyspieszaja .... Wtedy mam ochote strzelić takiego w ryj ..... Skur .... Mam nadzieję, ze na starość tez ktoś mu przyspieszy jak będzie człapał po ulicy i przechodził ją w niedozwolonym miejscu ....
Obrazek

KaśkaGM

 
Posty: 1287
Od: Pon lis 21, 2005 14:13
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt maja 04, 2007 21:08

O rety! Biało-bura biedusia juz w altankowej łazience.

Wczoraj musiałby byc przeżarte.
Obwachały klatkę ,zawinęły ogony i poszły.
W nocy duchrupały reszki suchego, nic wiecej nie wystawiłam.
Dopiero wieczorem przyszły dwie szylkrecie, poznałam naciete uszka, wyrzuciliśmy puchę, zjadły i pobiegły dalej.
Gdy sie sciemniło wystawiłam klatkę.
Odczekałam chwile, a biedusia już w środku była.
Zawiozłam ją na działeczkę.
Ona w wielkim stresie.
Nosek lekko uszkodziła o kaltkę.
Skakała po ścianach :(
Ma śliczne zielone oczy :P
Natomiast jej futerko jest marne, ona chudziutka, jeszcze takiej biedusi nie miałam.
Zostawiłam jej mokre z tabletką na odrobaczenie.
Musi ochłonąć, a potem jak mi sie uda, to ją spryskam frontlinem.
Powiem szczerze, w tym marnym stanie boje sie ją ciąć :(

Co radzicie?

Na trawniku pod naszymi oknami
Obrazek

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11995
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Pt maja 04, 2007 21:17

U mnie w bloku kiedyś cudem zupełnym tajdzi złapała w łapkę szylkrecię, której polowanie sterylkowe uratowało chyba życie. Kotka wyglądała strasznie, miała zapalenie płuc, świerzba, robale, aż się krztusiła no i ogólnie źle z nią było. I była bardzo dzikadzika.
Miała szczęście, bo przetrzymała ją lecznica, podleczyli i ciachnęli dopiero, gdy się nadawała.
Pan, który oporządzał szpitalik, jak się dowiedział, że przyjechałam po nią był gotów wysypać mi drogę kwiatami, tak mu dała w kość, to naprawdę dziki kot.

Nie wiem, czy w altance masz możliwości dopilnowania, aby brała leki, jeśli byłyby potrzebne. Może lecznica mogłaby pomóc?
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Pt maja 04, 2007 21:25

Sibia, w lecznicy nie przechowują chore koty.
Ona jest dzika, skacze jak szlalona :( Mzoe sie wyciszy.
Zbadać jej nie mam jak :( Kompletny dzik.
W łazience moge jej podawac leki, jak sie zaprę to nawet w pysio, zastrzyki, moja metodą na ręcznik, tylko czy ona taka zarobaczona, czy chora?
Apetyt miała, bo przy miskach czesto sie pojawiała, zwłaszcza przy suchym.

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11995
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Pt maja 04, 2007 22:04

Takie dziki nieraz szybko spuszczają z tonu i nawet jeden zastrzyk lub trzy dni dobrego jedzenia działają cuda (Romuś mi dobrzeje po jednym zastrzyku na ogół).

Jadziu, szkoda byłoby ją wypuścić. Możesz ją trochę potrzymać w altanie? Jedzenie to dobra karta przetargowa, choć zimą ma większe pole rażenia :roll:

Podziwiam Twą siłę nieustannie...
Obrazek

Colas

 
Posty: 1233
Od: Śro lip 20, 2005 8:24
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt maja 04, 2007 22:08

Colas pisze:Takie dziki nieraz szybko spuszczają z tonu i nawet jeden zastrzyk lub trzy dni dobrego jedzenia działają cuda (Romuś mi dobrzeje po jednym zastrzyku na ogół).

Jadziu, szkoda byłoby ją wypuścić. Możesz ją trochę potrzymać w altanie? Jedzenie to dobra karta przetargowa, choć zimą ma większe pole rażenia :roll:

Podziwiam Twą siłę nieustannie...


Asiu, jak najbardziej, mogę :P
Nie wypuszczę, podkarmię i zawiozę na zabieg.
Ona jest cięzarna :(
Podobno jej kocięta nie przeżywały :( Moze ona poważnie chora :?:

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11995
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Pt maja 04, 2007 22:11

Dzisiaj upomiał sie pan o Tygrysiczkę, wiec po odrobaczeniu, spryskaniu futerka zaniosłam koteczkę.
Kicia radosnie wyskoczyła z kontenerka.
Pobiegła zbadać rewiry.
Obie koteczki dostały prezencik: dwie małe miseczki na mokre i jedną większą na suche :P
Teraz obie wolne i szczęśliwe na swoim terytorium :D pod opieką dobrych ludzi.
Warto było łapać, oj warto :P

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11995
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Pt maja 04, 2007 22:14

:D :D :D

Aż miło czytać takie wieści...
Obrazek

Colas

 
Posty: 1233
Od: Śro lip 20, 2005 8:24
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob maja 05, 2007 7:21

Może uda się faktycznie przekabacić biało-burą jedzonkiem i się uspokoi. Dzielna jesteś dziewczynka :)
Marcelibu
 

Post » Sob maja 05, 2007 9:09

Dzwoni do mnie Jerzyk:
Słuchaj, a czy buro-biała przypadkiem nie karmi dzieci?
Nie, ona dopiero spodziewa sie maluszków.
Dzisiaj w nocy, przy garażach dwa małe berbecie, brudne, głośno miauczały, chyba mamy szukały.
Pan z parkingu mówił, że podchodzą pod bramę, ale pies je straszy(morderca kotów).

To z pewnością dzieci czarno-białej.
Może matka zginęła :(
Dzisiaj zaczaję sie na maluszki, może uda się je pojmać. A jak nie to chociaż nakarmić :(

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11995
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Sob maja 05, 2007 11:38

Skonsultowałam stan-widok Zielonookiej-Nędziusi z moją wet.
Cięzki oddech i zatkany nosek to może być przewlekłe przeziebienie lub KK.
Kicia bedzie zjadać antybiotyk, convalescence, witaminy, a za 5 dni może będzie zabieg, ale wet to oceni. Dzisiaj jedynie zaleca antybiotyki.
Zamóiłam pastę vitapet, bedzie w poniedziałek.
Oby kicia doszła do siebie.
Trzymajcie, bo teraz bardzo,bardzo sie boje :(
Ona ma takie cudne, wielkie zielone oczy .....

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11995
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Sob maja 05, 2007 11:56

Mocno trzymam kciuki! Niestety tylko tak mogę teraz pomóc...
:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google Adsense [Bot], olabaranowska, puszatek i 1273 gości