Pod koniec maja Pako będzie mógł przejść kastrację. Mam przeczucie, że osobiście zaniosę go na zabieg. Im dłużej jest u mnie tym niechętniej myślę o jego wydaniu. Tak ładnie zintegrował się z resztą kotów, nie sprawia problemów a gdy przychodzi się przytulić i patrzy mi w oczy to wiem, że jest szczęśliwym kotem.