Na imie mi Bielinek i powiem wam ze mi ulzylo, bo wreszcie moge sobie wygodnie usiąść i odetchnąć - za mną są nie za ciekawe przygody, najpierw ktos mnie wsadził do pudełka i wyrzucił do jakiegos domu pełnego starszych ludzi (no teraz juz wiem, to był dom zasluzonego nauczyciela w Sosnowcu ) Oni zaczeli gdzieś dzwonić i mowili do tego gadającego przedmiotu, ze jak mnie zaraz ktos stąd nie zabierze to mnie zawiozą do schroniska....okropnie sie bałem, my koty nie przepadamy za slowem "schronisko", jakoś tak instynktownie czujemy ze to nie za dobre miejsce..lepsze miejsce to słowo "dom" i własnie mi oznajmiono ze bedą mi tego miejsca szukać - najpierw jednak zapłasciłem za dom (a nie bede wam mowił co mi zrobili - powiem tylko, ze juz zaden ostry kocuuurrrooo ze mnie, mam być odtąd łagodnym kotkiem nakolankowym - no cóz jak jakis domek mnie zechce to bede mu mruczał za to
a oto ja



Ostatnio edytowano Nie cze 10, 2007 11:06 przez
dedi, łącznie edytowano 1 raz