Mefistofeles - czujemy sie dobrze :)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt maja 30, 2003 21:45

Katy pisze:Mam pytanie. Czy przed kastracją Waszych kocurków podpisywaliście zgodę na przeprowadzenie operacji?
Ja musiałam taką zgodę podpisać.


Eeeee... nie... Zgoda byla wyrazona ustnie w formie zyczenia ;)
Ewelina i...
Obrazek

Kiara

 
Posty: 5697
Od: Nie mar 02, 2003 13:18
Lokalizacja: Toruń

Post » Pt maja 30, 2003 21:46

Aha...

Katy pisze:Czy mam się martwić, bo on cały czas śpi...


Mysle, ze nie. U nas kiedy kocisia wykastrowali i go przywiezli, siedzialam z nim w domu sama do grubo po polnocy (byl 12 listopada :D ). Kicio pelzal, ale w koncu dal za wygrana. Wypilismy pol szklanki koziego mleka z czyms od veta - przy uzyciu lyzeczki i podawaniu dokladnie do pysia - a potem kot spal do samego rana. Okazalo sie to jego sluszna decyzja ;) bo nastepnego dnia wstal niemal w pelni sil, chociaz przedtem wygladal nieciekawie ;)

Trzymamy kciuki za spioszka :D
Ewelina i...
Obrazek

Kiara

 
Posty: 5697
Od: Nie mar 02, 2003 13:18
Lokalizacja: Toruń

Post » Pt maja 30, 2003 22:01

Ja podpisywalam...

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Pt maja 30, 2003 22:37

Z tym podpisywaniem to zalezy od weta - niektorzy jednak wola sie zabezpieczyc - zeby pozniej nie uslyszec ze wlasciciel np. wcale nie chcial zeby jego kot byl operowany - szczegolnie gdy wystapia jakies powiklania.
Ostatnio podpisywalismy taki papierek przy operacji Malutkiej - mimo iz wet znajomy. Przy kastracji Malego takoz. W sumie to sie wetom nie dziwie - bo wlasciciele sa rozni.

Blue

 
Posty: 23905
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Pt maja 30, 2003 22:38

my nie podpisywaliśmy :?
ObrazekObrazek Obrazek
a teraz serc mam aż pięć...
http://wataha.odiland.com - moja wilcza rodzina - galeria
http://odiland.blogspot.com - mój blog
zycie przynosi cudowne niespodzianki, jesli tylko dasz mu szanse...

odynka

 
Posty: 2823
Od: Czw lip 25, 2002 10:43
Lokalizacja: odiland

Post » Pt maja 30, 2003 22:49

Katy pisze:Czy mam się martwić, bo on cały czas śpi...

dobrze, ze spi. bimis spal dzisiaj po zabiegu 7 godzin z krotkimi przerwami. podobno po narkozie kot moze byc senny i sie zataczac do 48 godzin.
Obrazek Obrazek

migaja

 
Posty: 12414
Od: Pon maja 06, 2002 15:54
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Pt maja 30, 2003 22:55

Po kastracji ma prawo sie zataczac do 48 godzin ???

To juz chyba lekka przesada :wink:

Obecnie sa narkozy po ktorych kocur wybudza sie blyskawicznie i w ciagu kilku godzin dochodzi do formy.
Nawet jesli istnieja jakies po ktorych normalne jest zataczanie sie kocura po 48 godzinach, nie uwazam zeby byly dla kota dobre - chyba ze istnieja naprawde powazne wskazania by ich uzyc.
Jednakze w dniu kastracji kocur ma pelne prawo byc senny. Trzeba tylko zwrocic uwage czy z ranki nie saczy sie krew, czy kot nie sprawia wrazenia wychlodzonego, czy nie jest otepialy, oraz czy spokojnie i miarowo oddycha.

Blue

 
Posty: 23905
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Pt maja 30, 2003 23:24

Ja podpisywałam taka zgode przy kastracji Borysa (przy Shaeli- nie). Zdziwiło mnie to i przeraziło, bo o czyms takim wczesniej nie słyszałam, ale wszystko poszło dobrze. Borys był "pijany" przez dobrych pare godzin, ale do pełnej formy dochodził chyba 2 dni. Tez mnie to martwiło, bo Szeleczka na drugi dzien rano był juz w swietnej formie.
Katy- na pewno bedzie OK! Wymiziaj ode mnie dzielnego diabełka i przekaż mruczando od bezjajecznego Borysa!

Olat

Avatar użytkownika
 
Posty: 39504
Od: Sob mar 30, 2002 21:41
Lokalizacja: Myslowice

Post » Pt maja 30, 2003 23:32

Blue pisze:Po kastracji ma prawo sie zataczac do 48 godzin ???
To juz chyba lekka przesada :wink:

ja tam sie nie znam... powtarzam tylko to co mi dzisiaj wet powiedziala. pewnie chodzilo jej o to, ze do tego czasu kot moze odzyskiwac pelna sprawnosc motoryczna.
Obrazek Obrazek

migaja

 
Posty: 12414
Od: Pon maja 06, 2002 15:54
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Pt maja 30, 2003 23:46

Katy pisze:Mam pytanie. Czy przed kastracją Waszych kocurków podpisywaliście zgodę na przeprowadzenie operacji?
Ja musiałam taką zgodę podpisać.


Ja podpisywałam wielokrotnie , przy okazji sterylki dziczków.
Jest to zgoda na podanie środka znieczulającego czy jakos tak...
Aha i miałam podany, na tym samym dokumencie, szacunkowy koszt zabiegu.
www.fundacjafelis.org
na FB: Foondacja Felis
KRS 0000228933 - podaruj nam 1%

Kasia D.

 
Posty: 20244
Od: Sob maja 18, 2002 13:40
Lokalizacja: Lublin i okolice

Post » Sob maja 31, 2003 0:17

migaja pisze:ja tam sie nie znam... powtarzam tylko to co mi dzisiaj wet powiedziala. pewnie chodzilo jej o to, ze do tego czasu kot moze odzyskiwac pelna sprawnosc motoryczna.


Ja pisze na podstawie wlasnych doswiadczen ( poza jedna operacja Buni kiedy trudno jej bylo dojsc do siebie, ale ona miala powaznie chore nerki a wet byl do kitu - wszystkie koty przy ktorych bylam po operacjach, dochodzily do siebie bardzo szybko - w sumie nastepnego dnia byly conajwyzej, czasem - lekko obolale) i rozmow z wetami ktorzy duzo operuja.
Pewnie ze duzo zalezy od organizmu kota - bo sa takie ktore zle znosza narkoze, dlugo sie jej pozbywaja z organizmu - ale mysle ze to nie powinno byc traktowane jako norma - szczegolnie w przypadku kocurkow, u ktorych zabieg kastracji naprawde jest niewielkim zabiegiem, trwa kilka minut a ingerencja chirurga jest niewielka w sumie.

Coz - ja jestem wymagajaca od wetow jesli chodzi o zdrowie naszych zwierzakow :)
Dlatego wymagam min. zeby - w sytuacji gdy jest to mozliwe i nie stwarza wiekszego zagrozenia - operacja byla przeprowadzona tak zeby zwierzak jak najszybciej doszedl do siebie - troszke senny przez nawet dobe niech sobie bedzie, przy kastracji kotki nawet jej to na zdrowie wychodzi. I jak na razie mam szczescie trafiac z operacjami na wetow ktorzy sie dobrze znaja na swojej robocie :)
Operacje przebiegaly bez problemu, zwierzaki dochodzily do siebie bardzo szybko i w sumie nastepnego dnia zachowywaly sie jak zawsze.
Serce by mnie bolalo strasznie gdybym widziala ze moj kot pozwyklej kastracji, dwie doby po niej - jeszcze sie zatacza... Bo wiem ze mozna inaczej i balabym sie jakichs komplikacji. Nasz Maly dwie godziny po biegal juz zupelnie sprawnie - choc ma niedowlad i troszke mu sie nozki plataly ;) Nastepnego dnia nie bylo sladu po zabiegu - poza brakujacymi elementami :)

Blue

 
Posty: 23905
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Sob maja 31, 2003 0:44

U mnie własnie tak było z koteczką :D
A kocurek- choc obudził się bez problemu i szybko odzyskał sprawność- demonstrował przez dwa dni, jak to cięzko został pokrzywdzony: apetytu nie miał, spał dużo, nie szalał...
Doszłam- z perspektywy czasu- do wniosku, ze jak typowy facet- przy katarze chciał testament spisywać ;)

Olat

Avatar użytkownika
 
Posty: 39504
Od: Sob mar 30, 2002 21:41
Lokalizacja: Myslowice

Post » Sob maja 31, 2003 8:58

bimis tez wczoraj szybko odzyskal pelna sprawnosc po kastracji. byl operowany o 7 rano, a ok 14 byl juz jak nowy. nie zataczal sie i glosno domagal sie obiadu :D jednak wole zeby wet uprzedzil mnie co moze sie zdazyc w pesymistycznym wariancie przebiegu wypadkow. jak szczepilam pierwszy raz bimisie to dowiedzialam sie, ze nic nie powinno kotu dolegac po szczepieniu i jak po paru godzinach kotka zaczela mi leciec przez rece wpadlam w panike. wolalabym uslyszec, ze kot moze miec goraczke, byc obolaly i smutny nawet 2 dni po sczepieniu.
Ostatnio edytowano Sob maja 31, 2003 9:36 przez migaja, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek Obrazek

migaja

 
Posty: 12414
Od: Pon maja 06, 2002 15:54
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Sob maja 31, 2003 9:28

Kasia D. pisze: Jest to zgoda na podanie środka znieczulającego czy jakos tak...
Aha i miałam podany, na tym samym dokumencie, szacunkowy koszt zabiegu.

Ja podpisywałam przed sterylką Regisa na Łąkowej. Był szacunkowy koszt zabiegu i potwierdzenie, że zdaję sobie sprawę, iż leczenie nie równa się wyleczeniu, tudzież parę innych sformułowań. W tej lecznicy to jest standardowy dokument, niezależnie od operującego weta.

Gata

 
Posty: 3441
Od: Wto lut 05, 2002 9:14

Post » Sob maja 31, 2003 9:45

Podpisywalam papierek ze zgoda na operacje za kazdym razem kiedy moja sunia byla operowana. Mimo ze operowal ja Garncarz, ktory byl wtedy jej lekarzem i znalismy sie dobrze.

Przy Czarniutkiej zebach nie pamietam... ale ja sie temu papierowi nie dziwie. Ludzie tez podpisja zgode na operacje dziecka...
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 87921
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, kasiek1510 i 71 gości