bechet pisze:Pisałam kiedyś, że kupiłam dla Kaszmira krzaczek chmielu i posadziłam go na balkonie.
Kilka dni temu krzaczek wysechł i umarł. Przestałam go więc podlewać, postawiłam w kącie i zapomniałam o nim. Były ważniejsze sprawy. Wczoraj podlewając inne kwiatki zobaczyłam taki oto widok:
Może to coś znaczy, a może nie znaczy zupełnie nic. Ale bardzo się ucieszyłam widząc te maleńkie, delikatne listki.
Coś się kończy, coś się zaczyna...
To bardzo budująca rzecz

i wzruszająca też
