Małe Wielkie Szczęście.
Pewnego razu w chatce pod lasem
Szczęście do drzwi zapukało.
Bo szczęście samo przychodzi czasem,
Choć zda się, że go tak mało.
Otwórz mi, wpuść mnie cichutko prosi
Człowieka, co w chatce mieszka.
Ja pragnę twoje życie wymościć
I w domu twoim zamieszkać.
Ze mną w twym domu radość zagości,
Na co dzień śmiech i wesele;
Bo jeśli szczęściu serce otworzysz,
Do szczęścia nie trzeba wiele.
Przy mnie mieć będziesz sny kolorowe
I znikną wszystkie twe troski;
Na twych kolanach położę głowę
I życie stanie się proste.
Podniósł się z krzesła człowiek leniwie
I drzwi wąziutko otwiera;
Patrzy a w progu miaucząc płaczliwie
Kot się o nogi ociera.
Pogonił kota machając miotłą:
„ A idziesz ty mi burasie!”
I tak wygonił szczęście co przyszło
Do małej chatki pod lasem.
I pobiegł dalej kot wystraszony
W inne podwórko zastukać.
I będzie człowiek szczęścia spragniony
Ze świecą znów szczęścia szukać.