a fe ! Niedobra Pani dla kotecka jestes ! Wloski chcesz mu zabrac - to jego koltunki A za kare sie martw ze kota w chorobe wpedzilas Nie ma co, kazdy sposob jest dobry aby nie zostac wyczesanym
Jak wzięlam mojego drugiego kotka do domu, nie dał mi nawet do siebie podejść jak miałam szczotkę w ręce,tak mnie drapał,że do dnia dzisiejszego mam mocno widoczne blizny... a był cały zakołtuniony...parę razy obcięłam kołtunki gdy spał, potem czesałam go gdy spał do momentu aż się nie zbudził i za każdym razem dostawał nagrodę. Teraz już nie ma ani jednego kołtunka i mogę go całego wyczesać bez najmniejszej formy jego agresji w moją stronę. Tu zadziałała cierpliwość i metoda nagrody:)Ale cierpliwość to najważniejszy element całego "czesaniowego oswajania":)
No to Lolcia pewnie wie, co to znaczy być czesanym, mój kotek chyba myślał, że szczotka to narzędzie tortur...ale już na szczęście się ze sprzętem do czesania zaprzyjaźnił:)
iwop pisze:sfinks - przedłuża się z powodu braku transportu Mogę zabrać Lolę (a właściwie mój znajomy) 8 lub 9 maja....
no to przecież już tylko kilka dni..
iwop, nie martw się na zapas.. będzie dobrze..
Może nie puszczaj ich od razu na żywioł.. może na początek oddziel, niech wiedzą, że jest inne footro w domu.. niech poznają swoje zapachy.. pierwsze spotkanie pod Twoją kontrolą..
Zresztą zobaczysz sama czy trzeba je izolować na początku czy nie..
amms troche się martwię - wiem, że to kwestia czasu . Moja suczka na nowego kociego rezydenta nie zwróci uwagi. Ona w ogole nie jest zazdrosna o koty... Kaszmir natomiast mimo, ze jest przeciez u mnie dopiero od 8 marca to nowa tymczsową suczkę cały czas traktował jak intruza...Takie smoczysko z niego Może te feromony pomogą...
Iwop witaj może dodam coś od siebie. Jak szukaliśmy kota to ja zakochałam się w Czarnym Księciu vel Mańku a mój mąż w Srebroniu -Zygmuncie.Z igulcem dogadałam się i najpierw pojechał do nas Maniuś a po jego aklimatyzacji dołączył Zyguś. One się niecierpiały z całego serca już u Igulca. Zaparłam się pogadałam z chłopakami.Pierwsze kilka dni na czas naszej nieobecności były izolowane, jak wracaliśmy były razem. Nie minął tydzień była obopólna tolerancja po dwóch spały już obok siebie, a teraz to najlepsi fumfle. Nie masz się czym martwić naprawdę odrobina dobrej woli i będzie ok, a może nie będzie problemu? Dwa koty w domu to podwójna radość. Życzę powodzenia.
"Niczego nie można cofnąć. Niczego nie można naprawić. Inaczej bylibyśmy wszyscy świętymi. W zamiarach życia nie leży nasza doskonałość. Miejsce doskonałości jest w muzeum"..