» Pon kwi 30, 2007 9:46
Szukam kota.
Tż mówi, że jeszcze nie. Że za wcześnie. Że nie ochłonął.
Ale ja muszę.
Muszę się czymś zająć. Czymś, co odwróci uwagę i choć na chwilę pozwoli zapomnieć o bólu.
Nie mogę przestać myśleć o Kaszmirze. O tym, ze Go nie ma. Że już nigdy nie przytulę twarzy do jego miekkiego, rudego futra.
A więc szukam kota.
Na razie niezbyt intensywnie i niezobowiązująco przeglądam różne kocie historie. I ciągle się dziwię. Bo, jak na zawołanie, nagle na forum pojawiło się mnóstwo długowłosych kotów do adopcji. Zawsze marzyłam o długowłosym. Teraz mogę takiego mieć. Od zaraz. Są kotki i kocurek, jest miejsce. A serce ani drgnie...