Witam,
Do życzeń świątecznych i ja się dołączam.
Do Galli:
Duszkę zabrałem z ulicy w styczniu 2006 roku, test z wynikiem dodatnim był robiony 10 lutego. Od tego dnia dostawała interferon i scanomune.
Prawdę mówiąc nie wiem, czy dr Jagielski już wtedy zalecał łączne podawanie interferonu i scanomune, bo wtedy tego z nim nie konsultowałem. Wiem, że wcześniej, przy chyba dwóch innych kotach, których stan był zły i białaczki nie przeżyły, dr Jagielska mówiła tylko o interferonie, bo scanomune pojawiło się stosunkowo niedawno, wtedy ze środków odpornościowych był tylko baypamun. Kiedy baypamun przestał być dostępny, pytaliśmy ją o doustny odpowiednik, o którym coś już słyszeliśmy, ale ona wtedy nie miała zdania na ten temat. Przez jakiś czas lecznica oferowała coś podobnego ze wschodu, nie pamiętam już nazwy tych tabletek.
Tak czy inaczej, o ile pamiętam, w tym wątku chyba nikt nie pisał o łącznym podawaniu interferonu i scanomune, dopiero Tulku. Dlatego napisałem, że się cieszę, bo przekonałem się, że to działa. A jeśli dr Jagielski zalecał i wcześniej, to tym lepiej.
Wracając do tematu, Duszka dostawała interferon standardowo, 7 dni i 7 dni przerwa. Scanomune codziennie po 1 kapsułce, rozpuszczonej w wodzie 2 ml. Następny test był robiony 7 lipca i był ujemny, następny po miesiącu, również ujemny. Nie pamiętam kiedy przerwaliśmy interferon, bo pod koniec roku nie robiłem dokładnych notatek, ale chyba dosyć szybko po ostatnim teście (zapytam jeszcze żonę, ona lepiej pamięta), natomiast scanomune podawaliśmy jeszcze długo, mniej więcej do końca stycznia br, pod koniec już po po pół kapsułki. Duszka była sterylizowana późną jesienią i wszystko poszło dobrze. Teraz czuje się dobrze, urosła i utyła, przy okazji najbliższego badania krwi zrobimy kolejny test. Nie planujemy testów bardziej wyrafinowanych.
Pozdrawiam świątecznie, Juliusz.