ja wróciłam

musiałam dziś być w pracy

koty zostały pod opieką TŻ-ta na ranczu
Klemens w piątek miał juz chyba za dużo wrażeń, bo od rana wizyta u Ewy, wieczorem podróż na wieś - zaczął znów rzęzić

ale jak już dojechaliśmy i przekonał się, gdzie jest - rzężenie przeszło jak ręką odjął, humorek powrócił. Całą sobotę koty wygrzewały się na słoneczku

Georg oczywiście przyniósł myszę
Wczoraj byli goście - dużo gości i kociaste nie były z tego powodu najszczęśliwsze: przyjechały po spokój i ciszę, a tu co?

pełno ludzi jakichś

na szczęście wizyta była krótka, zostały tylko dwie sztuki, najmniej hałaśliwe i najspokojniejsze, więc jakoś sobie radzimy.
Wyników krwi Klemensa w sobotę jeszcze nie było - będę dzwonić do doktor Ewy dziś.