TIPPY juz w nowym domku :)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt kwi 20, 2007 15:11

Dziekuje za porady dotyczace zlapania siuskow. Bedziemy testowac wszystkie sposoby :lol:

I rowniez wielkie dzieki za cieple slowa :oops:
Ale musze Wam powiedziec,ze to glownie Wasza zasluga,ze w ogole Tippusie wzielam. To od Was sie ucze. Dzieki miau zostalam oswiecona, a taka bylam glupia wczesniej,ze nie wiem co. Uwierzycie,ze mam w domu nie zabezpieczony balkon,a moja teraz 21 letnia kotka czesto chodzila po balustradzie :!: :oops: Balam sie o nia starsznie,ale nie pomyslalam o zabezpieczeniu balkonu. (teraz jak bede na wakacjach w Polsce, to zmusze moja oporna mame,zeby pozwolila na powieszenie siatki)
Co wiecej moja druga kotka urodzila kociaki, bo bylam swiecie przekonana,ze przed sterylka kicia musi chociaz raz urodzic :oops: (strasza kotka po sterylce zrobila sie nieznosna). Ta kotka ma teraz ogromna nadwage tak w ogole.
Jej synek jest teraz u mojej niepelnosprawnej babci i pewnie niedlugo bede musiala sie nim sama zajac.Czyli kolejny idiotyzm dawac kota starszej osobie.
Wlasciwie to ja nic o kotach nie wiedzialam zanim do Was nie trafilam. :!: :!: :!:
Do tej pory jak znalzlam jakiegos ulicznego biedulka,to zwykle byl juz w takim stanie,ze od razu wet usypial :(

Tak mi strasznie wstyd,ze bylam taka glupia,ale musialam Wam o tym powiedziec...

Tak szczerze, to nadal sa sprawy co do ktorych nie jestem pewna,ale przekopuje forum i szukam odpowiedzi.Zwykle boje sie pytac,bo krzczycie za mnozenie watkow,wiec zawracam glowe Agnieszce z Kociej Doliny na gg.(pewnie ma mnie juz dosyc :? )

Jeszcze chyba nie dojrzalam do tego,zeby nawracac takich niedoedukowanych jak ja przedtem bezposrednio,ale juz uswiadmiam znajomych w Polsce jak dbac o zwierzaki.

Mam teraz(tu w Irlandii) 2 koteczki i robie wszystko co mozliwe,zeby zapewnic im doskonala opieke i przede wszystkim BEZPIECZENSTWO.
Eh, ale sie rozpisalam.Pewnie sie zanudzilice czytajac to :oops:

Napisze jeszcze o Tippy.Wlasnie bawi sie drapakiem z wiszacymi pileczkami (juz wiem,ze do nowego domku pojdzie z wlasnym kocykiem,miseczkami i drapakiem :) ) Ropa ,mniej troche leci, na kocu slady sa,ale na kocie tylko troche zaschnietej. Humorek ma dobry,ale od rana nie zalatwiala sie. Zobaczymy jak bedzie wieczorem,mam nadzieje,ze sie nie zablokowala. Aha i gada przez dzrwi z moimi dziewczynami.A moze moge juz je wpuscic?Tippy nie kicha,ale jedno oczko jeszcze lzawi.

dafney

 
Posty: 168
Od: Nie sty 28, 2007 14:35
Lokalizacja: Białystok

Post » Pt kwi 20, 2007 15:32

Kochana, nie mam Ciebi edość i nawet niech Ci to więcej razy przez myśl nie przejdzie. Zawsze służe pomocą :D
A co do wypuszczenia kotki - lepiej dmuchac na zimne, wie ja bym jeszcze troche poizolowała. Tak. dla pewności. No i dalej kciuki trzymam.
Obrazek
Naszym kotom się przelewa - darowiznę na konto!
Fundacja Kocia Dolina Lukas Bank SA /O. Toruń
47 1940 1076 3018 9272 0000 0000

Igulec

 
Posty: 4284
Od: Wto mar 28, 2006 21:15
Lokalizacja: Kocia Dolina Filia Inowrocław

Post » Pt kwi 20, 2007 21:33

Fajnie,ze jestes Agnieszko :)
...i Wy wszyscy :!:

dafney

 
Posty: 168
Od: Nie sty 28, 2007 14:35
Lokalizacja: Białystok

Post » Pt kwi 20, 2007 21:45

dafney, jestem stara baba, od dzieciństwa z kotami w domu, a na forum znalazłam się niedawno. I dopiero teraz naprawdę coś niecoś wiem o właściwej opiece nad kotem, dopiero teraz nie czuję się osamotniona w swojej kociej manii i mam świadomość, że jakby co, to znajdę tu - jeśli nie pomoc - to choćby radę czy podniesione kciuki.
No i przez to uświadomienie mam teraz drugiego kota :twisted:

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt kwi 27, 2007 21:16

Dzis znowu bylysmy u weta. Antybiotyk (nowy) nie dziala,ropa nadal leci z krwia. Wrocilo lzawienie oczka i zapchany nosek. :( Wet podejrzewal kocie AIDS i jakas druga chorobe pneu... cos tam (nie znam nazw).Zrobil testy krwi.Wynik ujemny :D
Wykluczyl infekcje peczerza moczowego.Podejrzenie padlo na krysztalki/kamienie(malo prawdopodobne) lub stres.Podobno koty sa bardzo podatne na stres.U Tippy choroby wracaja jak bumerang.Caly czas byla odosobniona.Sama,samiutenka w pokoju przez prawie caly dzien i cala noc.I tak od miesiaca.Powiedzial,zeby wpuscic ja do naszych kotow i za 10 dni zrobic badania moczu.Dal jakas paste do podawania na krysztalki. Zobaczymy jak rozwinie sie sytuacja.
Rzeczywiscie Tippy bardzo nie lubi byc sama. Szuka kontaktu z czlowiekeim przez caly czas.Bawi sie tylko jak ktos jest z nia w pokoju.Moze to rzeczywiscie stres???Chociaz zawsze myslalam,ze zestresowany kot,to przestarszony kot, a ona przestraszona nie jest.Ale widocznie jeszcze wiele musze sie o kotach nauczyc...

dafney

 
Posty: 168
Od: Nie sty 28, 2007 14:35
Lokalizacja: Białystok

Post » Pt kwi 27, 2007 21:22

Dobrze, że znów się pojawiłaś - szkoda, że wieści nienajlepsze :(
Bungo, Lusia i ja trzymamy kciuki za Tipusię :ok:

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt kwi 27, 2007 21:58

Dobrze jest zobaczyć wieści o Tippy, ale gorzej, że takie złe...
Może rzeczywiście stres spowodowany samotnością tak podkopuje jej odporność.
Tyle tylko, że skoro wet podejrzewa koci AIDS, czyli FIV, to raczej nie powinna być z innymi kotami :( Może wypowie się ktoś wiedzący więcej ode mnie o wiarygodności testów na FIV...
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt kwi 27, 2007 23:22

Prosze nie straszcie mnie :(
Czy ten test moze byc niewiarygodny???
Nie moge jej dalej izolowac. Jesli to stres,to jest stan tylko sie bedzie pogarszac.
Z drugiej strony jesli to FIV to moje koty... :(
Ale wet mowil,ze one byly szczepione chyba na FIV tez?Na ta druga chorobe na p... to na pewno.

dafney

 
Posty: 168
Od: Nie sty 28, 2007 14:35
Lokalizacja: Białystok

Post » Sob kwi 28, 2007 4:37

To na p, to chyba panleukopenia
Obrazek
Naszym kotom się przelewa - darowiznę na konto!
Fundacja Kocia Dolina Lukas Bank SA /O. Toruń
47 1940 1076 3018 9272 0000 0000

Igulec

 
Posty: 4284
Od: Wto mar 28, 2006 21:15
Lokalizacja: Kocia Dolina Filia Inowrocław

Post » Wto maja 01, 2007 19:46

Tak Tippy miala test na FIV i panleukopenie. Czy ktos mi moze powiedziec cos na temat wiarygodnosci tych testow???
Kolejna sprawa: musze znalesc Tippusi domek jak najszybciej. Wyjezdzamy niedlugo na wakacje,a nasi wspollokatorzy zajma sie tylko 2 kotami, trzema nie.
Poza tym Tippy atakuje moje koty. Niby w zabawie,ale one sie jej boja. Neska caly czas chowa sie po kontach,a jak tylko Tippy na nia spojrzy od razu warczy i ucieka.Boje sie,ze moje maluchy moga ucierpiec na tym,wiec mysle,ze najlepszym wyjsciem bedzie znalezienie kotce nowego domu.
Jest jednak kilka problemow w zwiazku z tym i bardzo potrzebuja Waszych rad. Po pierwsze Tippi nie jest juz taka spokojna jak na poczatku.Nadal lubi sie przytulac,ale jak ja poglaszcze tak jak jej sie nie podoba,to rzuca sie na moja reke,gryzie i drapie.Kiedy chce ja skarcic i podniose glos odchodzi na chwile,a pozniej nagle znowu skacze i lapie reke.W zabawie nie jest delikatna i obawiam sie oddac ja rodzinie z dziecmi.Czy slusznie???
Jest pewna pani,ktora chciala wziac Tippy.Ma dwojke dzieci i miala wczesniej koty. Rozmawialam z nia przez telefon kilka razy i zastanawiam sie czy moge powierzyc jej kotek.Pomozcie mi! Dzieci sa w wieku 7 i 12 lat. Rodzina mieszka w domku i chce zostac w Irlandii jeszcze dlugo (nie powiedziala,ze na zawsze, a jak tu wyjezdzala oddala swoje dwa koty znajomym). Sredno 6 godz dziennie kot musialby byc sam w domu.Czy to nie za dlugo???Powiedzialam tej pani,ze Tippy trzeba leczyc na ten pecherz moczowy,ze to moze byc stres,a moze cos innego.Pytalam,czy podejmie sie leczenia gdyby nie zakonczylo sie przed moim wyjazdem. Powiedziala,ze wolalaby wziac zdrowego kota,bo nie ma czasu na chodzenie do weterynarza. Troche sie przerazila jak powiedzialam jej o kosztach szczepien,wizyt u weta i karmy. Powiedziala,ze jej mama karmi jej kota Whiskasem i nic mu nie jest.Troche sie powymadrzalam na temat skladu itp,ale nie wiem,czy ja przekonalam. Zgodziala sie na wizyty kontrolne i na zwrot kotki do mnie,gdyby nie spelnila jej oczekiwan.
Nie wiem co myslec.Tak bardzo chcialabym znalesc jej dobrych wlascicieli. Jesli to naprawde stres,to ona bedzie potrzebowala duzo uwagi. Z drugiej jednak strony czy da sie znalesc idealny domek???Z kazdym cos jest nie tak.
Powiedzcie co o tym myslicie???

dafney

 
Posty: 168
Od: Nie sty 28, 2007 14:35
Lokalizacja: Białystok

Post » Śro maja 02, 2007 19:54

Nikt nie zaglada :(

dafney

 
Posty: 168
Od: Nie sty 28, 2007 14:35
Lokalizacja: Białystok

Post » Śro maja 02, 2007 20:01

Zaglądamy, ale cóż możemy poradzić :(
Może spróbuj poszukać w necie jakichś irlandzkich kocich odpowiedników miau? Może zrób jakieś ulotki i rozwieś na mieście? Zupełnie nie znam tamtejszych realiów. Ale kiedys pisałaś, że w tamtejszych schronach usypiają kotki, na które nie ma chętnych. Skoro tak, to każdy dom jest lepszy niż schron...
Zowisia z forum mówiła mi kiedyś o stronie jakiegoś irlandzkiego schroniska, które wyglądało bardzo luksusowo i przyzwoicie. Może poproś ją o przesłanie linka? Choć nawet najlepszy schron to ostateczność....
Jak się czuje Tippy?

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro maja 02, 2007 20:18

Witaj Bungo.Dzieki za odpowiedz. Tippy ma sie chyba troche lepiej,tzn bawi sie i szaleje jakby byla zupelnie zdrowa,ale tak bylo wlasciwie przez caly czas. Moze juz biegac po calym mieszkaniu i jest z tego bardzo zadowolona. Spi z nami w lozku i gania moje biedne koty. Jeszcze widze na poscieli male czerwone kropeczki,ale to sporadycznie,wiec jest chyba lepiej.Nie wiem co pomoglo?Wet obstawial,ze to stres powoduje wyciek tej ropy z krwia,ale ja naprawde nie do konca w to wierzylam. Tippy dostaje tez specjalna paste zmieniajaca ph w peczerzu moczowym i rozpuszczajaca ewentualne krysztalki czy kamienie.

Co do szukania domku,to nie mam zupelnie doswiadczenia. wydaje mi sie,ze odstraszylam kilku chetnych opowiadajac im historie choroby kotki i uswiadamiajac ile kosztuje utrzymanie. Ale przeciez nie moge tego nie mowic.
Teraz zostala tylko ta pani,ale mam tyle watpliwosci.Wet powiedzial,ze jesli to stres,to Tippy bedzie potrzebowala kogos,kto jest caly czas w domu,a ich ok 6 godz dziennie nie ma.Nie wiem czy to nie za dlugo???

dafney

 
Posty: 168
Od: Nie sty 28, 2007 14:35
Lokalizacja: Białystok

Post » Śro maja 02, 2007 20:27

Niech ten wet nie przesadza - jak się kot już przyzwyczai i poczuje pewnie, to te 6 godzin spokojnie wytrzyma. Moja córka ma kota ze schroniska, nie ma jej w domu od 7 do 17 i kot to spokojnie wytrzymuje. Ba, czasem musi wyjechać i zostawia go samego - tylko raz dziennie ktoś wpada, żeby wyczyścić kuwetę i podać jedzenie - kot zyje i ma się dobrze już od 6 lat.
Martwi mnie trochę ta krew u Tippy. Nie znam się, ale chyba za długo to trwa. Wszystkiego nie da się wytłumaczyć stresem, zwłaszcza, że kicia zchowuje się już normalnie.
Wiem, że forum mnie zabije, ale lepiej nie strasz za bardzo ludzi. Owszem, trzeba powiedzieć, jeśli JEST na coś chora, ale opowieści o jej byłych chorobach i kosztach mogą odstraszać. Tak samo, jak zniechęcanie do whiskasa - nie jest to dobra karma, ale lepsza, niż odpadki ze śmietnika. Jeśli ktoś ją pokocha, na pewno zadba o jej zdrowie.
Za tą panią, o której piszesz, przemawia to, że Tippy byłaby jedynym kotem - to ważne, skoro leje Twoje. Możesz też umówić się z nią, że jakby chciałą kicię oddać, to niech przetrzyma ją do Twojego powrotu, a ty odbeirzesz ją po wakacjach.
No i oczywiście szukaj nadal domku idealnego. Może jeszcze znajdziesz...

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro maja 02, 2007 20:42

Ostatnio mi powiadomienia nie przychodziły...
Co do relacji z twoimi kotami, to wszystkie moje zaczynały pobyt w stadzie od ogólnokociej awantury, w tej chwili Missy i Bambo terroryzują Kocia, który jest najmłodszy stażem. Skoro jednak Tippy jest taka niechętna towarzystwu, to rzeczywiście dom tej pani byłby dobrym pomysłem, ale...
Ale tak jak Bungo martwię się tą ropą. Za długo to trwa :(
To że Tippy podgryza - to normalne. Sporo kotów lubi takie "ostre zabawy". U mnie w domu Mała Missy straciła szanse na adopcję, bo domki się wycofywały, jak zaczynała ich łapać za ręce. Ale to taka forma zabawy, nic innego. Bungo dobrze radzi, by umówić się z panią, by w razie czego przetrzymała koteczkę do twojego powrotu.
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], Wix101 i 190 gości