Uzupełniam wieści, bo trochę się zapuściłam

ale to wszystko przez ślub mojej przyjaciółki. Wieczór panieński trzeba było zorganizować, więc rozumiecie
Łobuzeria ma się dobrze. Trochę miały problemów biegunkowych, ale teraz jest już tak jak być powinno

Jedzą, rosną i znowu jedzą i znowu rosną

Kilka dni temu ważyłam Bońka, który na samym początku był szkielecikiem obciągniętym skórą, a teraz waży 1,4 kg. Wieeeelki z niego kocur

Zrobił się strasznie szeroki w barach, bo Jagódka to wiecie panienka, jak się patrzy
Jutro postaram się wkleić jakieś nowe foty.
Są też wyniki sekcji Horacego - zapalenie płuc. Boniek i Jagódka zostały więc jeszcze raz dokładnie osłuchane i miały zrobiony rentgen. Płuca są czyste.