» Pt kwi 27, 2007 9:16
Maluchy strasznie mi dziś w nocy dopiekły, w nocy wylaziły z klatki, szalały po całym pokoju, zwlałay różne klamoty itp. Oczywiście czarny siedział w klatce, to tylko te dwa potwory...
Najgorsza jest buraska - ona po prostu nie potrafi usiedzieć w klatce. Gna na zewnątrz, wyłazi każdą szczeliną. Dziś przez godzine upychałam różne szmaty w oczkach klatki, by jej to utrudnić, ale jakoś nie bardzo wierzę w skuteczność zabezpieczenia...
O dziwo - najlepiej je czarny, najgorzej chyba czarno-biały, za to jest największy. Buraska nie najlepiej reaguje na mixol (kupy), rozpoczynam proces przestawiania na coś innego, animonda znika (na pewno je ją czarny, reszty nie widziałam...). Dziś sie również ślicznie bawiły w klatce - ale tylko burasia i czarny (sic!) Czarno-biały najbardziej sie mnie boi, może dlatego nie chciał...
Czarno-biały oczka ma prawie w porządku, buraska jedno ma odrobinkę zmętniałe, drugie dobre, czarnemu zaczyna być widać gałki - zmniejszyła się opuchlizna spojówek. Są oczywiście mętne, trudno się dziwić. No nic, będziemy walczyć.
