A ja jak koń dorożkarski podnoszę i podnoszę

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy
Kotka jest juz u nas w domu.
Na razie jest jeszcze troche zdezorientowana i niepewna, ale po malu wszystko dojdzie do normy. Na razie patrzy na nas wielkimi oczami i pomrukuje przy glaskaniu![]()
Mam jednak bardzo nieprzyjemna wiadomosc. Bylismy dzis z mezem u weterynarza na tzw. ogolny przeglad. Przy okazji - powiedzial, ze kotka ma okolo 2 lat, a nie roku.
Okazalo sie, ze Drobinka ma w uszach zaawansowanego swierzba. Dostala zastrzyk przeciwbolowy i antybiotyk do zakraplania. Za 10 dni kolejna wizyta. Leczenie potrwa okolo trzech tygodni. Podejrzewam, ze z uwagi na duza ilosc zwierzat w schronisku nie zauwazyli Panstwo swierzba Drobinki. Jednak bede z Panstwem szczera - przed
kolejna adopcja prosze zadbac o to, zeby zwierzaka jednak obejrzal weterynarz, bo przyszlego wlasciciela nalezaloby jednak uprzedzic. Dotyczy to najbardziej prozaicznej rzeczy - kosztow. Jedna wizyta + leki kosztowaly mnie juz 70 zl, a to jeszcze nie koniec. Dlatego tez az do nastepnej pensji nie bede mogla zaplacic oplaty aadopcyjnej. Beda musieli Panstwo poczekac do przyszlego miesiaca. Bardzo mi
przykro, ale moj portfel nie przewidzial tak kosztownego leczenia kotki.
Pozbylismy sie juz swierzbowca, odrobaczylismy sie i zaszczepilismy. Full serviceZrobimy jeszcze badania krwi, tak na wszelki wypadek. Mimo, ze je w miare normalnie, jest bardzo chuda.
Dopiero niedawno zaczela sie bawic. Chyba nie robila tego nigdy wczesniej. Dopiero kilka dni temu zorientowala sie, ze z myszka czy pileczka jest calkiem fajna zabawaNajfajniejsze jest oczywiscie ganianie za sznureczkiem
A najfajniejsze siedzenie na parapecie - wtedy wszystko jest pod kontrola.
Użytkownicy przeglądający ten dział: IrenaIka2 i 18 gości