znajome z dogo namawiaja mnie bym sie kociakiem zajela sama, bo mam juz w tym jakies doswiadczenie.
wlasnie rozmawialam z wetem i on twierdzi, ze dopoki maluch dostaje antybiotyk, to powinien zostac u mnie. zalatilam tez minute temu, to, ze moglabym zabierac go do pracy i tam sie nim zajmowac.
mamy tylko problem finansowy, bo wet, mieszanki mleka, butelki kosztuja a ja ciulam kazdy grosz na moich tymczasowiczow (4 duze psy). 2 mam w domu i 2 w hotelu. jeden jest bardzo ciezko chory i jego leczenie to setki zlotych, wiec kazdy wydany grosz na malenstwo jest dla mnie obciazeniem.
nie wiem co robic
