Kociama pisze::ok: :ok: :ok:
Zosiu bardzo sie martwię o Twoje zdrowie :( Gdyby mozna było zabrać trochę Twego bólu zrobiłabym to. Wczoraj wieczorem usiadłam na trawie koło kociego cmentarzyka i ryczałam.Myślałam też duzo o Tobie i Smoczuci.
Witaj Kociama, dziekuje ... o zdrowie w ogole sie nie martw, naprawde
nie jest zle, czasem mysle, ze moze jestem kompletnie niewrazliwa,
skoro do tej pory nie wpadlam w jakies suchoty z zalu, jak to w ksiazkach
opisywano. :(( Jem, spie (spanie ma te zalete, ze sie nie mysli), robie
w miare moznosci co trzeba - tylko juz mnie nic nie ciekawi i nie cieszy.
Ale to zupelnie normalne, tylko trudno czasem zniesc 'glupie' zachowania
ludzi - dla nich zupelnie normalne (jak ta schola ...) a dla mnie nie do
wytrzymania.
Kociama pisze: Jeśli te osoby które przetrzymują u siebie Smoczka mysla tak jak moja znajoma z Sosnowca to naprawdę chetnie bym złoiła im skórę. Widzisz ta znajoma około rok temu przyniosła do domu Kotkę która pewnie też komuś uciekła.Kicia nie daje się nawet pogłaskać.Widać w jej oczach tęsknotę i smutek. Moja znajoma nawet nie powiesiła nigdzie ogłoszenia,ani nie chce ogłoszeń czytać.Jest uparta i twierdzi że jesli ktoś pozwolił Kici uciec z domu to niech teraz cierpi. Jestem wściekła na nią bo krzywdzi swoja postawa Kotkę.
No wlasnie, zycie jest tak skomplikowane i ironiczne ... ja mam podobna
sprawe 'na sumieniu' - no moze nie na sumieniu, bo wlasciwie nie zrobilam
nic zlego, ale moze stworzylam powod do takiej 'zemsty' ?? W zeszlym
roku latem do Rodzicow (tam gdzie zaginela Smoczek) przyplatal sie
paromiesieczny czarnobialy kot, i Mama juz wtedy postanowila, ze jesli
sam wchodzi i zostaje, to go zatrzyma - dojrzala do mania kota :)) .
Po miesiacu czy poltora pojawilo sie ogloszenie na petli tramwajowej,
ksero A4 czarnobiale, ze zdjeciem na ktorym ja rozpoznalam Filipa ...
i Mama tez, zreszta miala tez wiadomosc od jakiejs osoby. Okazalo sie,
ze sasiedzi Rodzicow (dwa domy dalej!) przywiezli z wakacji tego kota (Lenek dali mu na imie) i wypuszczali go wolno (6 mies. kot !!) bez obrozy,
adresowki ani nic. I zaginal prawie od razu, a oni przez wiele tygodni
nic nie robili. Ja zalatwilam sprawe szczepien, odrobaczanie, kontrole,
zalozylam mu ksiazeczke - bo Mama nie wychodzi z domu. Ponioslysmy
koszta. Filip sie do nas przyzwyczail a Mama bardzo z nim zzyla.
I nagle to ogloszenie ... z bolem serca postanowila oddac. Zjawila sie mloda pani, wyjasnila to co opisalam powyzej, i upierala sie, ze chce
kota dostac bo dzieci placza ... Ja moze nie bylam upowazniona, ale
troche jej nagadalam, ze jak mozna bylo puszczac tak mlode kocie
samopas - przeciez samochody, droga szybkiego ruchu, psy ... a kot
swiezo przywieziony z drugiego konca kraju. I ze nie bylo ogloszen,
wiec jak to im tak zalezy - a nic nie zrobili ???
W koncu kot do nich wrocil, a koszta szczepien i wizyt (ponad 100 zl)
kobieta zwrocila.
A ja teraz mysle, ze moze Smoczka to oni maja wlasnie ? Maja kota, ich ogrod laczy sie z ogrodem Rodzicow, maja dzieci, co prawda odleglosc nie jest 200 m tylko 15 m... Juz pytalam te Pania - odpowiedziala mi bez widocznej urazy - ze nic nie wie, i nie sadze, zeby klamala. Ale cien watpliwosci pozostaje ...
Zagryzam sie tym. Ja wtedy wystepowalam w dobrej wierze, bo potwornie
zawsze sie balam, ze moje koty uciekna ... nauczylam je natychmiast
uciekac, kiedy tylko drzwi wejsciowe otwieralam, wiedzialy, ze nie wolno
sie nawet zblizac. Bunia tez juz wie. Okno kocie jest zasiatkowane.
Wychodza do weta zawsze w szelkach i zamkniete w transporterze.
Nie moglam zrozumiec beztroski tych ludzi ... w koncu Lenek to bylo kocie dziecko, jak mozna bylo myslec, ze uniknie wypadku, ze ktos go nie
zabierze (co wlasnie sie stalo, ale w dobrej wierze !! nie mial zadnej
obrozy !) ...
Jak widac, mam rozne zgryzy i za malo czasu, zeby kazdym odpowiednio
powaznie sie martwic ...
Kociama pisze:Nie pisałam wcześniej o tym bo nie chciałam Cie zdenerwować Zosiu. Ale teraz piszę bo już wiesz że są tacy ludzie którzy nie liczą sie z tym że ktoś może bardzo cierpieć z powodu zaginięcia ukochanego zwierzaka. Jestesmy tu z Tobą cały czas więc pisz i wyrzuc z siebie cała gorycz ,smutek,żal.My Cię zawsze wysłuchamy.
Trzymaj się Zowisiu chociaż wiem jak Ci ciężko.
Kociama, ja wiem !! ze tacy ludzie sa, a po tym, co mi powiedziala 'Pani
z Lodzi' to juz w ogole rece mi opadly. Okropnie sie martwie, ze w zwiazku
z dlugim weekendem albo wakacjami Smoczek moze zostac oddany dalej,
wyrzucony .... nie wiem co. Bede probowac dotrzec do szkol, dzis znow
zaspalam i nie zadzwonilam do listonoszy z rejonu zero. Ale moze jutro
sie pozbieram wreszcie, na razie kazdej nocy padam jak kloda i nie
moge oprzytomniec az po 9-10 rano, a to juz za pozno.
Dzieki Kociama za prawdziwe zrozumienie, chcialabym, zeby Smoczek
sama Ci kiedys podziekowala .... :))))))
serdecznie pozdrawiam
zo