Blanka była na konsultacji, ranki ładnie sie wygoiły, za dwa tygodnie będziemy powtarzać zdjęcie rtg - na razie wydaje się być lepiej, ale to tylko powierzchowne oględziny. Ewa postanowiła Blance założyć opatrunek na nogę, tylko po to, by Blanka z niewygody przestała póki co nogę obciążać - opatrunek na nóżce utrzymał się jeden dzień, Blanka porwała bandaż, całe szczęście, ze byliśmy akurat w domu, bo zwisającym jego końcem zaczepiła się o kuchenkę (poszła sprawdzać co też ciekawego do jedzenia mają duzi). Zaczepiła sie i nie mogła wyswobodzić, wszystko jej sie przypomniało i bardzo się wystraszyła. Tak więc, zrezygnowaliśmy z opatrunku.
Blanka jest nadal nieśmiała, ale uwielbia byc głaskana i czesana szczotką, oczywiście najpierw chce uciekać, a później, kiedy już zobaczy ile jej sprawia to przyjemności to zostaje by rozkoszować się przyjemnym drapaniem futerka:) Spędza tez całe popołudnia na balkonie wygrzewając się i oglądając ptaszki.
Po raz pierwszy pożarła serduszka drobiowe - piszę pożarła bo rzeczywiście inaczej tego określic się nie da - był weekend łakomstwa, każdy dostał o jedną porcję za dużo i trawił leżąc na słonecznym balkonie - od jutra jednak dieta, koniec lenistwa i obżarstwa
