Mizia z Korabiewic [*]

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie kwi 22, 2007 20:47

:( dziewczyny, ale tego nikt nie mogł przewidzieć.
Bardzo mi przykro :cry:
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18777
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Nie kwi 22, 2007 21:15

Ataata pisze:BAJKO a co ja mam powiedzieć... :(
Gdyby nie ja to Mizia dalej chasała by sobie w Korabiewicach...
Gdyby nie moja "zachcianka" na nią...
Tak strasznie chciałam ją zabrać do siebie i rozpieszczać jak nikogo innego na świecie... miała być moją małą księżniczką... :(
Mam takie straszne wyrzuty sumienia, że płakać mi sie chce... bo Mizia mogła żyć nadal, może jeszcze długo, może nie długo, ale nadal... Strasznie mi przykro... :cry: :cry: :cry:

Nie myśl tak Ataata, dałaś Mizi to co najpiękniejsze - miłość. Nie zdążyłaś jej poznać, przytulić, ale mimo wszystko znalazła u Ciebie swoje miejsce - na zawsze. Zawsze będziesz o niej pamiętać, a to też znaczy bardzo wiele.
Mizia prawdopodobnie bardzo cierpiała, więc dalsze życie w schronisku mogło być tylko smutną egzystencją. Może lepiej, że stało się tak jak się stało. Nie wiem... Też bardzo mocno przyżywam historię Mizi, jednak rację ma Ariel - nikt nie mógł tego przewidzieć.
Jedyne co możemy teraz zrobić dla Mizi to pamiętać o niej, o jej smutnym, samotnym życiu i o tym jak wiele wycierpiała. Pamiętać i wierzyć, że teraz już jest szczęśliwa...
.
.

Obrazek
_________________

Koty w potrzebie proszą o pomoc
Zobacz, pokochaj, adoptuj: realnie albo wirtualnie
www.koty.sos.pl

BAJKA-BB

 
Posty: 2913
Od: Pt gru 02, 2005 23:40
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 90 gości