W schronisku troche odżył i... zaczął dawać występy.
Gdy tylko zamajaczy ktoś na placyku przed kociarnią, Chaplin miauczy by zwrocić na siebie uwagę. Przeciaga się, ociera o ściany, przewraca na grzbiet, prężąc do gory swój dobrze napchany brzuszek

A wszystko to po, by wyżebrać choć chwilkę drapania za uchem.
Kto by przypuszczal, ze kocurek, który całe życie spędzil wycierając sie po podwórkach, może byc takim pieszczochem!!!
Chaplin jest kotkiem raczej w średnim wieku niż mlodzieniaszkiem. W schronisku został wykastrowany. W kociarni dobrze dogaduje się z kotkami i kocurkami, ktore zaakceptują go jako przywodcę. Jednak trafił do nas z licznymi zadrapaniami na łebku, ktore jasno swiadczą o tym, że nasz kocurek potrafi walczyc o swoje. Dlatego raczej nie polecalabym go na towarzysza dla kocura o dominującej osobowości.
I jeszcze jedno: Chaplin trafil do nas z bardzo zaawansowanym zapaleniem górnych dróg oddechowych. W schronisku jego stan się poprawił, ale nadal trochę smarczy. Wyglada na to, że kocurek jest po prostu chorowity. Ktoś kto go przygarnie zyska wspanialego, zabawnego przyjaciela, ale będzie musial uważac na jego zdrowie.
A oto Chaplin:
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/263 ... d462d.html
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/ee6 ... 15d7c.html